Winne Wtorki, czyli o dębowej masakrze Tempranillo

Na dzisiejsze Winne Wtorki Gustaw z blogu Przywinie.pl zaproponował, byśmy poszukali fajnych Tempranillo. Bywają tematy na Winne Wtorki, którymi jestem rozentuzjazmowany na samą myśl o znalezieniu fajnej butelki. Bywają takie, kiedy mniej. Swojej nikłej miłości, a może wręcz pewnej antypatii do Tempranillo nigdy nie ukrywałem. Irek Wis nie lubi się z Sangiovese, ja nie lubię się Tempranillo, równowaga we wszechświecie musi być!

Czytaj więcej

Zagubiony Cabernet Franc — Le Peuilles 2012

Dziś piąty wtorek marca, wyjątkowo więc — mimo dwóch tygodni od ostatniego wpisu z tego cyklu — nie jest to Winny Wtorek. Zarazem to świetna okazja, by wspomnieć o winie, którego nie zdobyłem na czas kilka tygodni temu, gdy pisaliśmy o Cabernet Franc.

Czytaj więcej

Urok świątecznych wypieków

Tak jak Święta Bożego Narodzenia kojarzą się nieodłącznie z przeróżnymi rybami, zupą grzybową i pierogami, tak Wielkanoc, od strony kulinarnej, to czas jajek, białej kiełbasy i, bez wątpienia, przepysznych ciast. W tym roku postanowiłem pierwszy raz od wielu lat zrobić mazurek z polewą z kajmaku, wyłożony przeróżnej maści bakaliami.

Czytaj więcej

Bońkowskiego z Poddanym bitwa na chłopskie archetypy

Degustacje komentowane w łódzkim Klubie Wino to na naszym niewielkim winiarskim poletku nie lada gratka. Zwłaszcza, że poza świetnymi winami zawsze warto wybrać się na nie dla prowadzących. Tym razem, w roku, w którym Klub Wino świętuje swoje pięciolecie, spotkaliśmy się w sali wypełnionej do granic swoich możliwości. Zarówno Michał Poddany jak i Wojtek Bońkowski niezależnie od siebie przyciągają sporą publiczność, a co dopiero, kiedy spotykają się we dwóch na jednym ringu.

Ringu, bo konwencją wczorajszej degustacji była bitwa między Francją a Włochami. Ku zdziwieniu wielu, Wojtek, znany ze swojego zamiłowania do win włoskich, stanął w szranki broniąc Francji, zostawiając Michałowi odpieranie ataków na włoskie winiarstwo. Jako, że wszystkie chwyty dozwolone, Michał nie pozostawał oczywiście dłużny. Chłopaki raz po raz wbijali sobie celne szpilki, próbując nokautować na każdym kroku.

Czytaj więcej

Chenin Blanc z Przylądka Burz

Podczas ostatnich odwiedzin u naszych przyjaciół na stole znalazła się butelka, na której widok się uśmiechnąłem. Z winami z południowoafrykańskiego MAN Family Wines (dawniej MAN Vintners) mamy dużo fajnych wspomnień.  Uwielbiamy ich wina z podstawowej linii przez szczodry owoc, klasyczne podejście do szczepów, szczerą prostolinijność i powtarzalną jakość. Nie silą się na bycie tym, czym nie są, a przez to dają dużo codziennej przyjemności.

Tym razem jednak w kieliszkach nie znalazło się wino z podstawowej linii, a Tormentoso old vine Chenin Blanc 2012. Tormentoso to oddzielna linia win produkowana w MAN, w której wina pochodzą z pojedynczych, najlepszych winnic. Nazwa Tormentoso wzięła się z pierwotnej, nadanej przez Bartolomeu Diasa, nazwy na dzisiejszy Przylądek Dobrej Nadziei, czyli Cabo Tormentoso — Przylądek Burz. Poza Chenin Blanc w tej linii MAN butelkuje również Cinsault, Pinotage, mieszankę Syrah i Mourvedre, czy nawet Touriga Nacional. Mają również swój blend, który jest najwyższą etykietą w tej linii.

Tormentoso old vine Chenin Blanc powstaje z ręcznych zbiorów z nieco ponad 40 letnich krzewów w Agter-Paarl. Niewielka część (w bieżącym roczniku — 10%) fermentuje w nowych beczkach, reszta fermentowana jest w stalowych kadziach. Całość spędza 5 miesięcy na osadzie. Nowa beczka i leżakowanie na osadzie w kontekście Chenin Blanc, które, zwłaszcza w tamtych rejonach świata i bez wysupłania budżetu na wybitnych producentów, kojarzy mi się przede wszystkim z lekkimi winami o soczystym owocu, lekkiej pikanterii i przyjemnej kwasowości, brzmi jak recepta na to, by przesadzić. Mimo to — efekty pozytywnie zaskakują.

Dużo tropikalnych owoców, moreli, brzoskwini miesza się z ziołową pikantnością, mineralną słonością i wyraźnym kwasem. Dużo ciała, spory ekstrakt i wyraźnie wyczuwalna beczka, ale mimo to wciąż zachowuje świeżość i nie jest przedobrzone. Nieco żałuję, że z w rozrywkowym klimacie naszego spotkania nie doczekało się spokojniejszej i uważniejszej degustacji, ale jako kompan wieczoru sprawdziło się rewelacyjnie i dało dużo przyjemności.

Pochodzenie wina: wypite u przyjaciół. Importerem win MAN Family Wines jest The Fine Food Group.