Tańczący z flaszkami we mgle

Po ostatnim zlocie blogosfery, na której degustacja w ciemno strzeliła nam fangę w nos i bezceremonialnie udowodniła, że łatwizną tego nazwać nie można, obiecaliśmy sobie, że będziemy trenować i częściej degustować wino w ten sposób. Znalezienie okazji innej niż zaskakiwanie się nawzajem we dwójkę w domowym zaciszu butelkami nie jest jednak wcale takie proste, gdy miasto nie tętni winnym życiem. Bez cienia wątpliwości Michał „WineMike” Misior z bloga Wine Trip Into Your Soul spadł nam z nieba zapraszając na trzecią już edycję organizowanych przez siebie degustacji w ciemno pod kryptonimem „Flaszki we mgle”.

Przed przyjazdem do Warszawy mieliśmy nie lada obawy i wątpliwości, czy się ciężko nie skompromitujemy, ale wierząc w ducha dobrej zabawy i bardzo ciekawi takiego spotkania, mijając tabuny dzieciaków z tornistrami wracających z rozpoczęcia roku szkolnego dotarliśmy na pociąg. Ugościł nas wraz z koleżankami i kolegami z innych blogów i winnych inicjatyw Łukasz z Pod Pretextem (dzięki!) a już na dzień dobry powitały nas przygotowane przez Michała 24 butelki starannie otulone folią aluminiową, nie odsłaniając nic poza kształtem butelki.

Czytaj więcej

Winne Wtorki z Tesco Finest Sherry Fino

Dzisiejszy temat win wzmacnianych na Winne Wtorki zaproponował Irek Wis, jednak na przekór utartym ścieżkom – nie chodziło bowiem o to, że wina wzmacniane są świetne, gdy jest chłodno, a wprost odwrotnie – że sprawdzają się rewelacyjnie jako wina na upał. Całkiem niedawno w ramach winnych wtorków Krzysiek zajmował się sherry, chętnie zdecydowaliśmy się zatem na powtórkę tego rodzaju wina – też lubię sherry, a wtedy się nie załapałem.

Uznaliśmy to za niezłą okazję, by przyjrzeć się ofercie Tesco Finest, o której pisał Andrzej Daszkiewicz, chyba największy orędownik win wzmacnianych w Polsce i autor facebookowej strony „Sherry, porto, madera”. Przy tak niszowej popularności, jaką obecnie cieszy (lub nie cieszy) się sherry w Polsce, szeroko dostępna oferta Tesco wzbudziła nasze zainteresowanie. Tesco w serii Finest już wcześniej zresztą zaskoczyło nas pozytywnie swoim Sancerre, mieliśmy więc nadzieję na dorwanie wszystkich trzech sprowadzonych przez Tesco do Polski (fino, amontillado i cream) odmian sherry. Niestety, mimo kilkukrotnych wizyt na półkach nic poza fino nie znaleźliśmy, pozostajemy zatem w pełni bliscy sugestii Irka, by degustowane wina były wytrawne.

Czytaj więcej

Cuvée Marine Domaine de Menard 2015 na koniec wakacji

Za sprawą niemieckiego Sauvignon Blanc niedawno wspominaliśmy o Festiwalu Win Letnich organizowanym w lipcu przez łódzki Klub Wino. Na festiwalu obok Klubu Wino wystawiał się Euro-Foods z greckimi winami (o których też pisaliśmy), GARAŻ Food & Wine z paletą Prosecco w wersji Bio od Pizzolato, Winkolekcja, która powtórzyła zeszłoroczny schemat i wpadła do Łodzi z Torrontés, Vinho Verde, Chardonnay od Aresti i wyraźnie słodkim różowym musiakiem. Obok nich był jeszcze Mielżyński, który przykuł moją uwagę najbardziej.

Michał Poddany przyjechał z szóstką ciekawych, różnorodnych i świetnie pasujących do tematu festiwalu win. Chyba tylko Cava w wersji brut nikogo nie zaskoczyła – za to widok Vinho Verde z samego Loureiro od Quinta do Ameal, Grünera Veltlinera od Salomona Undhofa i Negroamaro z Masseria LiVeli Contrade z Apulii wywoływał uśmiechy na twarzach. Uśmiechy wywoływało też gaskońskie Cuvée Marine Domaine de Menard, z którym również wróciliśmy do domu.

Czytaj więcej

Trzech muszkieterów, czyli Lidl i Château Dereszla

Węgierska oferta Lidla, która już nieraz elektryzowała blogerów, tym razem przeszła trochę bez echa. Na przetestowanie znacznej części win, zdaje się, porwał się tylko Robert Szulc. Goniąca czasem tylko dwa kroki za dyskontowymi ofertami Winicjatywa na razie w temacie milczy, a poza tym raptem kilkoro blogerów i blogerek pokusiło się o recenzje dwóch butelek, które Lidl rozsyłał do degustacji: czerwone Juhász Egri Bikavér 2011 i słodki Tokaji Aszú 5 puttonyos 2009 z Château Dereszla.

Myśmy na przesyłkę się nie załapali, ale węgierska oferta zawsze zwodzi nas do pobliskiego Lidla tak, czy owak, a pogłoski o 5 puttonowym Aszú za niecałe 60zł tylko przyspieszyły naszą wizytę. Znając i lubiąc wina z Château Dereszla, której historia sięga XV wieku, w różnych stylach i z różnych roczników (notabene, Furmint pojawiał się już we wcześniejszych ofertach Lidla) z przekonaniem kupiliśmy wszystko co było, czyli wspomniane już Aszú 2009, Furminta 2015, a także Tokaji Szamorodni 2013.

Czytaj więcej

Niemiecka symfonia pod batutą Sauvignon Blanc

Jakiś czas temu Michał Rutkowski z łódzkiego Klubu Wino poszerzył portfolio o wina ze spółdzielni winiarskiej Die Weinmacher Niederkirchen z Palatynatu. Wśród nich, oczywiście, szereg wartych uwagi Rieslingów, o których pisał już Maciek Nowicki, a że pisał o nich po wspólnej kolacji na której we trójkę próbowaliśmy tych win, powiem tylko, że w ich kwestii konsekwentnie się zgadzamy.

Poza winami z Die Weinmacher pojawiły się również wina z bratniej inicjatywy Deutsches Weintor eG, również z Palatynatu, skupiającej ok. 450 winiarzy z regionu Südliche Weinstrasse. Zawiłości struktury organizacyjnej tych dwóch spółdzielni nieco mi umykają — strona Die Weinmacher twierdzi, że Die Weinmacher Niederkirchen w 2012 roku połączyło siły z Deutsches Weintor eG w wyniku tworząc w sumie ponad tysiąchektarową i zarazem największą spółdzielnię w Palatynacie, ale próbując dokopać się szczegółów nie dotarłem do niczego sensownego.

Jednego z nich, Symphonie Sauvignon Blanc 2015, udało mi się spróbować na drugiej edycji Festiwalu Win Letnich w Łodzi organizowanego przez Klub Wino przy stoliku organizatorów. Spodobało mi się na tyle, że okrzyknęliśmy je winem dnia i jedną butelkę kupiliśmy do domu na wieczór.

Czytaj więcej