Tag: Winne Wtorki

Pinot Noir i małe owieczki

Dziś za sprawą Mariusza z Pisane Winem pijemy i piszemy o nowozelandzkich Pinot Noir. Ten ukłon w stronę Kuby Jurkiewicza, pomysłodawcy Winnych Wtorków, który nic sobie ma z naszej zimy i wyleguje się na słońcu w Nowej Zelandii właśnie, wyszedł całkiem zabawnie – sam Kuba omal o Pinocie nie zapomniał. My dziś, zakładając, że koleżanki i koledzy sięgną po gruby kaliber i pokażą tą poważną stronę Pinotów z Antypodów, sięgnęliśmy po butelkę prostą, lekką i przyjemną.

Baby Doll, seria codziennych win z Yealands Estates w Marlborough, swoją nazwę zawdzięcza rasie uroczych, niewielkich owieczek. Dorastają raptem do 50cm w kłębie, a w winnicach Yealands pełnią funkcję… żywych kosiarek do trawy! Przemieszczając się między krzewami winorośli nie sięgają kiści owoców, za to fantastycznie sprawdzają się jako pomoc w utrzymaniu roślinności w ryzach. Same wina są równie urocze jak i te owieczki. W Polsce popularność serii przynosi raczej Sauvignon Blanc, niż Pinot, ale z tym drugim zdecydowanie warto się również zaprzyjaźnić.

Czytaj więcej

Albana na Winny Czwartek

Temat winnego wtorku, który realizujemy przekornym winnym czwartkiem, zaproponowany przez Mikołaja z bloga Italianizzato, a mianowicie wino ze szczepu lokalnego ze sporą dowolnością interpretacji tego terminu, zupełnie przypadkiem zawiał nas do Włoch – miejsca, które natychmiast przychodzi do głowy, gdy myśli się o szczepach autochtonicznych. Dopiero teraz, pisząc ten tekst, uśmiechnąłem się zauważywszy, że zupełnie niecelowo wpadliśmy w Mikołajowe sidła i wybraliśmy wino z kraju, który jest jego konikiem.

Czytaj więcej

Ocalić od zapomnienia

Jeśli Ziemię nawiedziłby kataklizm, a wy moglibyście uratować tylko jedną odmianę, co by to było? Czy wybralibyście egoistycznie – to, co najbardziej lubicie, ekonomicznie – to, co najlepiej się sprzedaje, altruistycznie – to, co daje najwięcej zatrudnienia, czy może odmianę, z której można wyczarować najwięcej stylów, a nawet kolorów. A może jeszcze inaczej?

Takimi słowami zwrócił się do nas Sławek Sochaj z Enoeno zapytany o propozycję tematu na dzisiejsze Winne Wtorki, pobudzając wyobraźnię nas wszystkich i wyprowadzając nasze myśli w zaklęte rewiry. Spojrzałem na Tysię, uśmiechnąłem się szelmowsko i rzekłem: dla mnie wybór jest oczywisty, król jest tylko jeden! Dla Tysi wybór też był oczywisty, ale – jak się szybko okazało – zgoła odmienny. Perfekcyjny plan snucia dysputy i fechtowania na argumenty między naszą dwójką niestety popsuła pełna komora rewolweru w rosyjskiej ruletce – z dwóch win, o których chcieliśmy dziś pisać niestety wino wybrane przez Tysię okazało się korkowe.

Czytaj więcej

Winne Wtorki z Tesco Finest Sherry Fino

Dzisiejszy temat win wzmacnianych na Winne Wtorki zaproponował Irek Wis, jednak na przekór utartym ścieżkom – nie chodziło bowiem o to, że wina wzmacniane są świetne, gdy jest chłodno, a wprost odwrotnie – że sprawdzają się rewelacyjnie jako wina na upał. Całkiem niedawno w ramach winnych wtorków Krzysiek zajmował się sherry, chętnie zdecydowaliśmy się zatem na powtórkę tego rodzaju wina – też lubię sherry, a wtedy się nie załapałem.

Uznaliśmy to za niezłą okazję, by przyjrzeć się ofercie Tesco Finest, o której pisał Andrzej Daszkiewicz, chyba największy orędownik win wzmacnianych w Polsce i autor facebookowej strony „Sherry, porto, madera”. Przy tak niszowej popularności, jaką obecnie cieszy (lub nie cieszy) się sherry w Polsce, szeroko dostępna oferta Tesco wzbudziła nasze zainteresowanie. Tesco w serii Finest już wcześniej zresztą zaskoczyło nas pozytywnie swoim Sancerre, mieliśmy więc nadzieję na dorwanie wszystkich trzech sprowadzonych przez Tesco do Polski (fino, amontillado i cream) odmian sherry. Niestety, mimo kilkukrotnych wizyt na półkach nic poza fino nie znaleźliśmy, pozostajemy zatem w pełni bliscy sugestii Irka, by degustowane wina były wytrawne.

Czytaj więcej

Szczypta cierpliwości przy Amarone

Gdy Mikołaj z bloga Italianizzato wybrał temat na dzisiejsze Winne Wtorki, byliśmy bardzo rozentuzjazmowani. Temat brzmi wina wiekowe, a Krzysiek chomikuje u siebie już dłuższą chwilę Monbazillaca starszego niż my sami — to wydawało się idealną okazją, by się spotkać i wspólnie zobaczyć, co kryje się za jego bursztynowym kolorem. Niestety, plany potoczyły się inaczej i spotkać nam się przy winie nie udało, a Krzyśkowi szkoda (i słusznie!) było wino otworzyć samemu.

Zafrapowany zerknąłem na półki z winem szukając, czy możemy wpasować się w ten jakże ciekawy i szeroki temat. Mikołajkowe Don PX z 1986 roku wypiliśmy na Mikołajki, a większość win, które leżakujemy (a, siłą rzeczy, czynimy to od niedawna) gotowe do picia, a co dopiero wiekowe, będą za wiele lat. Już mieliśmy odpuścić tą edycję Winnych Wtorków, ale jedna z butelek popatrzyła na nas zalotnie.

Czytaj więcej