Granatowa cisza

Granato Elisabetty Foradori słyszałem na przestrzeni swojej miłości do wina wielokrotnie. Wspomnienia tego wina z Trydentu-Górnej Adygi zbudowanego w 100% z gron Teroldego, niezbyt ukochanych przez winiarzy gron, spotykałem w zagranicznej prasie i na zagranicznych blogach. Granato wracało do mnie z regularnością godną podziwu. Najpierw na blogu Wojtka Bońkowskiego gdzieś w komentarzach, innym razem na Winicjatywie wraz z opisem rocznika 2007, później znów u Wojtka w relacji z pionowej degustacji u importera – Roberta Mielżyńskiego. Po chwili nieobecności Granato w moich myślach temat Elisabetty Foradori i jej win został podniesiony ponownie, tym razem na degustacji win z Górnej Adygi prowadzonej przez Michała Poddanego.

Pewien element pozostawał wspólny we wszystkich wspomnieniach Granato – każdy, kto mówił o tym winie, mówił o nim w sposób, który nie pozostawiał cienia wątpliwości. To wino, którego musiałem spróbować. Koniecznie.

Czytaj więcej

Winnica Płochockich po pięciokroć z niespodzianką

W piątek, 14 grudnia, mieliśmy przyjemność uczestniczyć w degustacji komentowanej w Klubie Wino w Łodzi, której tematem były wina z Winnicy Płochockich. Degustacja była wyjątkowa, bowiem prowadzona była przez samych winiarzy — państwa Basię i Marcina Płochockich.

Mówiąc o polskim winiarstwie, skądinąd bardzo dynamicznie rozwijającym się na przestrzeni ostatnich kilku lat, Winnicy Płochockich nie sposób nie kojarzyć. To, zdaje się, najbardziej rozpoznawalne polskie wina dostępne w szerszej dystrybucji. Na tegorocznych targach ENOEXPO 2012 w Krakowie cztery wina od tego producenta zostały nagrodzone medalami w konkursie win polskich.

Czytaj więcej

Mikołajkowy Ostatni Mohikanin

W blogosferze o mikołajkowej akcji Winnych Wtorkowiczów już zdążyło przycichnąć, a tutaj znienacka na horyzoncie pojawiam się ja — całkowicie na końcu peletonu.

Słowem wstępu, jakby komuś umknęły kulisy wydarzenia podczas lektury blogów naszych kolegów: w ramach Winnych Wtorków urządziliśmy sobie wszyscy Mikołajki, obdarowując się nawzajem winem. Moim Mikołajem był Paweł z Nasze-wina.pl, a ja najwyraźniej byłem bardzo grzeczny, bo trafił mi się upominek wyjątkowy.

Jeszcze zanim paczka do mnie dofrunęła, Paweł uchylił rąbka tajemnicy zapowiadając butelkę niedostępną w Polsce. Jako, że nie mam duszy podróżnika i sam rzadko mam okazję przywieźć ciekawe butelki z własnych wojaży, bardzo się ucieszyłem na myśl o spróbowaniu wina od Pawła. Tym samym też nie mogłem się doczekać, a na każdy dzwonek do drzwi podrywałem się z pewną niekłamaną ekscytacją.

Czytaj więcej

Dwa bieguny z Grumpy Catem w tle

Nastała zima, a wraz z nią znalazłem nieco czasu na zagłębienie się w winny świat nieco bardziej, niż tylko sporadycznie przy okazji Winnych Wtorków lub biurowych degustacji z Matim. Mam nadzieję, że będę w stanie pisać rzadko, acz regularnie i w miarę interesująco :).
Zgodnie z tytułem, dzisiejszy wpis poświęcony jest dwóm winom z dwóch różnych biegunów winnego świata. Zacznę od tego, które piłem dzisiaj, a mianowicie od Merlot de Castilla selected by Tesco.

Czytaj więcej

Rzut na skrzynkę — Marszellus 2011 z Winnicy Płochockich

W czasie ostatniej degustacji stało się to co zawsze — czyli nie udało mi się wyjść ze sklepu bez żadnej butelki wina. W czasie dyskusji wypłynął temat win polskich, a w szczególności win od Płochockich. Maciek Nowicki wspomniał, że Marszellus 2011 był wyjątkowo godnym uwagi winem. Skoczyliśmy do salki obok zobaczyć, czy może leży jeszcze na półkach — były dokładnie dwie butelki. Jedną chwycił Maciek, drugą chwyciłem ja, i schowaliśmy je skrzętnie by nikt nie zdążył nam ich sprzątnąć sprzed nosa.

Kilka dni Marszellus stał na stoliku w biurze czekając na lepsze czasy, bo w wyniku różnych okoliczności nieprzewidzianych wytłukły nam się wszystkie kieliszki. Tym samym jak tylko dotarła do nas paczka z nowym zestawem kieliszków, zainaugurowaliśmy je globalną degustacją dziecka Płochockich.

Czytaj więcej