Williams & Humbert Don Zoilo Oloroso 12 Years #sherryweek

Zaczynamy Sherry Week 2024! Ta organizowana od 10 lat co roku przez Consejo Regulador Jerez-Xeres-Sherry & Manzanilla akcja popularyzująca sherry i manzanillę, wina wyjątkowo mi bliskie, zawsze budzi mój szeroki uśmiech i skutecznie wyciąga mnie z wiru innej roboty i pisarskiego letargu.

Może to omamy i pobożne życzenia — z raportu Wojtka Bońkowskiego MW o Jerez u Tima Atkina nie bije wyjątkowy optymizm — ale z roku na rok wygląda, że akcja zatacza coraz szersze kręgi. Również u nas! Miło na liście zgłoszonych wydarzeń zobaczyć 8 organizowanych na lokalnym podwórku. Ptaszki ćwierkają, że poza oficjalnym katalogiem jest ich więcej. Kudosy dla wszystkich, którzy dokładają swoją cegiełkę!

W tym roku nie zgapiłem sprawy i przygotowałem wina z Jerez na każdy dzień tygodnia. Zacznijmy, nieco przewrotnie, od oloroso.

Degustując sherry z reguły pierwsze do kieliszków trafia fino lub manzanilla, najlżejsze, jasno cytrynowe w barwie wcielenia sherry dojrzewane pod warstwą flor i raptem odrobinę wzmacniane względem swojego „normalnego” stanu. Pisząc nie jestem uwiązany do tej konwencji, będziemy więc trochę skakać.

Oloroso to w Jerez waga ciężka. Wina wzmacniane są od razu do 17% (o ~2% więcej niż w przypadku fino) i nigdy nie mają kontaktu z flor: dojrzewają wyłącznie przez wieloletnie utlenienie i odparowywanie w beczkach koncentrujące smak, aromat, ale też alkohol, który potrafi nawet przebić 22%. Często powstają z moszczu z drugiego tłoczenia, pełniejszego, bardziej charakternego i bogatego w związki fenolowe pochodzące ze skórek. Jak dołożyć do tego wiele lat spędzonych w solerze — kilkadziesiąt lat nie jest rzadkością — oloroso potrafi być mahoniowe, nieprzejrzyste i obezwładniająco intensywne. Można i warto je kochać, ale jako pierwszy krok w świecie sherry potrafi być jak walniecie młotkiem przez łeb.

Oloroso z popularnej i niedrogiej (w Polsce <100zł, w podróży kilkanaście euro) serii Don Zoilo Bodegas Williams & Humbert jest w zasadzie przeciwieństwem powyższego opisu. Pochodzi z gron zbieranych w regionie Jerez de la Frontera z pagos Añina i Carrascal. Długo Williams & Humbert deklarował dla Don Zoilo średni wiek 12 lat, z tej serii pochodzi moja butelka. Jakiś czas temu podbili deklarację wieku do 15 lat (taka wersja dostępna jest dziś na naszym rynku). Choć to wcale niemało, a producent zdecydował się skorzystać z oznaczenia średniego wieku (to stosunkowo młoda kategoria sherry objęta dodatkowymi obostrzeniami przez Consejo Regulador), wino utrzymane jest w lekkim jak na oloroso stylu.

Mamy tu 19% alkoholu, czyli w zasadzie dolny kraniec widełek. Aromatycznie poruszamy się w rejestrach migdałów, orzechów włoskich, fig, daktyli, suszonych jabłek, pomarańczowej marmolady, bez dusznych i ciężkich politurowych nut. Wino ma sporo żywej kwasowości, średnie ciało i w smaku podąża za tym, co zdradziło już wcześniej, dokładając nieco kawy i gorzkiej czekolady. Całość jest bardzo miękka, łagodna i krągła, z minimum dębowej taniny, za to ciągle zachowująca świeżość. Trudno dopatrywać się tu wielkiej złożoności, ale w swej miękkości jest bardzo wdzięczne i wydaje się dobrym wstępem do tej kategorii. (88/100)

Oloroso otwórzcie do dań z dziczyzny, jagnięciny, do sosów grzybowych, orzechów, czy dojrzałych żółtych serów. Lub i wielu innych rzeczy: jak mawia ludowe przysłowie w Jerez: jeśli pływa, wybierz fino; jeśli lata, wybierz amontillado; jeśli biega, najlepiej otwórz oloroso. A jak już otworzycie, możecie je trzymać w lodówce bez problemu nawet 3 miesiące.

Wina z Jerez to dziś cały czas świetna okazja i rewelacyjna relacja ceny do jakości: dużo przyjemności, na długo i za niewiele. Jeśli do tej nie było ku temu okazji, dajcie im szansę! Może któreś z 8 wydarzeń organizowanych w ramach #sherryweek jest tuż pod bokiem?

Do przeczytania jutro!

Pozostałe wpisy w ramach Sherry Week 2024

Wina Williams & Humbert z serii Don Zoilo w Polsce kupicie w Pinot Wine & Spirits i sklepach współpracujących.