Lustau Amontillado Los Arcos #sherryweek

Po dwóch dniach słodyczy w ramach #SherryWeek, w czwartek wracamy do wytrawności i zataczamy koło. Zaczynając od wytrawnego oloroso przeszliśmy przez oloroso cream i słodzone amontillado, pora więc postawić „kropkę nad i” z Lustau i wytrawną wersją amontillado — Los Arcos.

Stojąc w rozkroku między dwoma światami, amontillado jest dla mnie najciekawszym i najbardziej różnorodnym stylem sherry. Wybitnie uniwersalnym w łączeniu z jedzeniem, a przy swoich wielu twarzach — takim, od którego nigdy nie wieje nudą.

Amontillado zaczyna swoje życie jako fino lub manzanilla, czyli w pełni wytrawne wino dojrzewające biologicznie pod warstwą flor, kiedy to zyskuje aromaty świeżego chleba, lekko obitego jabłka i migdałów. Po czasie spędzonym pod flor, kontynuuje dojrzewanie oksydacyjnie, podobnie jak oloroso, nabierając utlenionych nut orzechów, karmelu, czekolady i palonego drewna, ale też koncentracji. Amontillado może zostać po raz drugi wzmocnione przez dodanie alkoholu do okolic 17%, co zabija drożdżowy kożuch przed przeniesieniem wina do oddzielnej solery w wybranym przez producenta momencie. Flor może też samoczynnie zaniknąć po dostatecznie długim dojrzewaniu biologicznym, a wino płynnie przejdzie do dojrzewania oksydacyjnego bez dodatkowej ingerencji.

Stojąc jedną nogą po stronie dojrzewania biologicznego, a drugą w celowym utlenieniu, amontillado daje producentom szeroką paletę możliwości kształtowania stylu. Proporcja czasu spędzonego w tych etapach istotnie wpływa na charakter wina. Tym samym możemy spotkać sherry stosunkowo młode, z przewagą dojrzewania pod flor i równowagą przesuniętą w stronę migdałów i skórki chleba, aż po takie, które znaczną większość czasu spędziły bez ochronnego kożucha i stawiające na mocno utlenione nuty. Ta gra kontrastów między dwoma światami znajduje swój wyraźny obraz w kieliszku, a nawet najdłużej dojrzewające amontillado to zazwyczaj wina pięknie ułożone, zrównoważone i nie nazbyt ciężkie.

Los Arcos Lustau to podstawowe amontillado w szerokiej gamie ośmiu win w tym stylu w Bodegas Lustau, a tym samym — jako wstęp do kategorii — wino środka. Jest stosunkowo młode, dojrzewa bowiem raptem 8 lat, z czego dokładnie połowę spędza pod flor, a połowę oksydacyjnie. Cechy obu faz życia są czytelne w kieliszku. Mamy tu siekane migdały, lekko obite jabłko, trochę nut grzybowych i mocną, dość ostrą wytrawność. W opozycji do rześkiego charakteru flor stoją orzechy laskowe, gorzka czekolada, skórka pomarańczowa i sporo nut palonego drewna. Po raptem czterech latach w solerze amontillado, gdzie wino dojrzewało oksydacyjnie, nadal jest tu dużo świeżości i lekkości. Całość dobrze spina żywa kwasowość i lekko słonawa nuta. Los Arcos to bardzo rzetelne, ale dość jednowątkowe i prostolinijne wino — dobrze ilustruje o co chodzi w amontillado, ale emocje utrzymuje bardziej poziomie segmentu Top Gear „Gwiazdy w aucie za rozsądną cenę”, niż Stiga biorącego w obroty Koenigsegga na torze testowym (88/100). Jest świetne by pobudzić apetyt na więcej, ale zostawia dużo przestrzeni na zapoznanie choćby się z innymi pozycjami Lustau.

W kuchni amontillado świetnie pasuje do zup i wywarów i w ogóle dań bogatych w umami. Połączycie je z grzybami, drobiem, cięższymi rybami, ale też warzywami — świetnie pasuje do białych szparagów. Ja jestem fanem łączenia amontillado z kuchnią tajską. Jedno jest pewne: ze wszystkich stylów sherry, amontillado to joker w połączeniach kulinarnych. Jak już otworzycie, w lodówce może stać nawet i trzy miesiące.

Pozostałe wpisy w ramach Sherry Week 2024

Wina Lustau w Polsce kupicie w Domu Whisky, ale Los Arcos w chwili pisania tekstu nie jest dostępne. W podróży kupicie to wino w okolicach 15 EUR.