Lustau Fino Jarana #sherryweek

Zbliżamy się do końca #SherryWeek. Przez ostatnie 5 dni pisałem o winach z wyraźnym utlenieniem. Nie można jednak pominąć w tym dyskursie fino — stylu od którego wszyscy zaczynają, a ja bardzo chciałbym, by zdecydowanie częściej do niego wracać.

Tym razem znów sięgamy po Bodegas Lustau i serię Solera Familiar prezentującą wszystkie style sherry w modelowym wręcz wydaniu, do której mam dużo sympatii — a tym samym w kieliszku ląduje fino Jarana.

Fino, czyli jasne, w pełni wytrawne wino dojrzewające wyłącznie biologicznie pod warstwą kożucha drożdżowego — flor. Lekkie i o relatywnie niewysokim alkoholu (te najlżejsze w okolicach 15%, starsze sięgające 17%). Warstwa flor chroni wino przed utlenieniem jednocześnie pogłębiając uczucie wytrawności i lekkości i wzbogacając je o nuty drożdżowe, zielonych i lekko obitych jabłek, solanki, umami. Na papierze opis fino nie brzmi przystępne. To nie owocowe tutti-frutti wakacyjnego pinot grigio. W praktyce fino okazują się winami bardzo rześkimi, super orzeźwiającymi latem przez swoją dociągniętą do granic wytrawność i charakter morskiej bryzy, niesamowicie wdzięcznymi przy łączeniu z potrawami i po prostu absolutnie pysznymi.

Sięgając do wspominanego już wcześniej raportu Wojtka Bońkowskiego MW o Jerez u Tima Atkina dowiemy się, że to „kategoria, która najmocniej ucierpiała na spadku sprzedaży sherry. To paradoks, bo jakość fino nigdy nie była wyższa niż dziś”. W świecie fino (i manzanilli) dzieje się bardzo dużo. Obok niedrogich i szeroko dostępnych podstawowych fino dużych producentów, po które zawsze można i warto bezpiecznie sięgnąć (pokuszę się o stwierdzenie, że słabe fino ze znanych bodeg dzisiaj nie istnieje), mnoży się oferta fenomenalnych win w stylach, nazwijmy to, alternatywnych.

Niefiltrowane fino en rama. Wina długo dojrzewające, zbliżające się do amontillado i testujące granice dojrzewania biologicznego (od niedawna z własną kategorią, fino viejo). Limitowane edycje butelkowane z pojedynczych beczek, terroirystyczne fino z pojedynczych parceli, takie łączone z wybranych roczników a nie wieloletniej solery, czy wreszcie wina z pojedynczych roczników — añadas.

Na horyzoncie majaczy ruch odkurzenia dawnych szczepów winorośli z czasów, gdy palomino fino nie dominowało produkcji sherry, jak perruno, beba czy vigiriega, a kolejce czekają wina niewzmacniane, które w nowych przepisach apelacyjnych będą mogły posługiwać się nazwą fino również, gdy minimalny poziom alkoholu (15%) zostanie osiągnięty bez dodania destylatu.

Dla miłośników tego stylu wina dziś Jerez jest jak wielki sklep z zabawkami. I to jeszcze taki, w którym po pierwszym zastrzyku dopaminy nie przychodzi otrzeźwienie w postaci niebotycznego wyciągu z karty kredytowej. Niewiele jest miejsc na świecie gdzie wina o takiej koncentracji, wielowymiarowości smaku, niepowtarzalnym charakterze i jakości kosztują tak mało. Korzystajmy z tego!

Tą nieco filozoficzną konstatacją zejdę na ziemię do bardziej codziennej butelki, Jarana Lustau. To młodziutkie fino z czteroletniej solery, podstawowa pozycja tego producenta, ale — znów — będąca dobrym wzorcem metra dla fino. Z jednej strony to przede wszystkim bardzo orzeźwiające i przystępne wino, gdzie więcej znajdziemy siekanych migdałów, skórki chleba, zielonych jabłek i cytrusów niż obitego jabłka, jodyny czy grzybów. Flor jest tu wyczuwalny, ale nie dominuje. Z drugiej to wino dość mięsiste. Wciąż ze sporą owocową soczystością, słoną oceaniczną nutą, mimo typowej dla fino pełnej wytrawności ze sporym ciałem i przyjemną, migdałowo gorzką końcówką. W swej niebanalności pozostaje świetnie pijalne i wyciąga mnie myślami do nadmorskich wakacji. W swej intensywności aż prosi się o jedzenie. Bardzo dobre i o rewelacyjnej relacji ceny do jakości (88/100).

W kuchni fino jest sztandarowym winem hiszpańskich tapas barów. Naturalną parą są owoce morza i dania z ryb. Fino z ostrygami potrafi przekonać nawet najbardziej zagorzałych zwolenników podawania w tej konfiguracji szampana. Świetnie przecina tłuszcz, więc świetnie sprawdzi się ze smażonymi przekąskami, tłustszymi rybami, daniami w tempurze. Nie boi się serów ani desek wędlin. Ba, potrafi stawić czoła świątecznej grzybowej. Staram się zawsze mieć jakieś fino na podorędziu, bo — podobnie jak bąbelki — jest zawsze jokerem i deską ratunku. W przeciwieństwie jednak do win mocno utlenionych, jak już otworzycie, wypijcie szybko. Fino jest tym lepsze im świeższe.

Pozostałe wpisy w ramach Sherry Week 2024

Wina Lustau w Polsce kupicie w Domu Whisky, fino Jarana w chwili pisania tekstu kupicie za 59zł. W podróży kupicie to wino w okolicach 10 EUR.