Tanio i dobrze – podwójny celny strzał
Długi już czas minął od opublikowania mojego ostatniego posta, a wszystko to spowodowane nadciągającą w tempie ekspresowym sesją (dziwnym trafem to samo dotyczy również Matiego ;)). Nie oznacza to jednak, że eksperymenty z winami zostały całkowicie wstrzymane – o nie. Na dowód tego – dzisiejszy, dwutematyczny, wpis.
Gdy tylko zobaczyłem w IKEI tanie (18 zł za 6 szt.) kieliszki, zarówno do wina czerwonego, jak i białego, postanowiłem je kupić. Jak to zwykle bywa, od zamiaru do realizacji trochę czasu minęło, niemniej nareszcie – mogę rozkoszować się winem pitym z normalnych, przyzwoitych kieliszków (uprasza się o niepytanie o „kieliszkową” przeszłość piszącego ;)).
Kieliszki marki Svalka są zupełnie przyzwoite. Od razu zabrałem się za „testowanie” i muszę przyznać, że trudno im cokolwiek zarzucić (pamiętając o cenie, oczywiście). Wino można mieszać z całkiem dużą siłą, nóżka jest dość gruba, a podstawa – stabilna. Zakupiłem też „sześciopak” kieliszków białych, również w tej samej cenie. Sporym minusem jest niestety problem z opakowaniami – teoretycznie można skorzystać z bezpłatnych opakowań do kieliszków, jednak dłuższe poszukiwania nie przyniosły rezultatu, a z powodu braku doradzających sprzedawców musiałem wziąć kieliszki tak, jak były zapakowane standardowo – wystające ze zwykłych, jednolitych, tekturowych opakowań. Na szczęście mieszkam niedaleko IKEI, więc przewóz nie sprawił mi problemów.
Pierwszym winem, którym mogłem delektować się korzystając z nowych kieliszków, jest Bourgogne Passe-Tout-Grain AOC. To wino, będące kupażem szczepów Gamay i Pinot Noir, kosztowało zaledwie 23 zł (co jak na burgunda AOC jest kwotą podejrzanie małą). Sięgając po nie w Carrefourze miałem więc pewne obawy – czy nie podzieli ono losu Mateuszowego CdP. Na szczęście, wino okazało się zupełnie smaczne, lekko kwaskowe, wiśniowo-dębowe w zapachu i smaku. Oczywiście, bez rewelacji, ale mogę przyznać zasłużone 84/100 (Carrefour, C.H. Guliwer).