Kategoria: Wino

Słow kilka o kieliszkach – opowieść w odcinkach, część 1

We wszystkich dotychczasowych wpisach skupialiśmy się na tym co pijemy, lub – równie często – gdzie kupujemy to, co pijemy. Tym razem postanowiłem ugryźć temat od drugiej strony i poruszyć kwestię kieliszków. Wszyscy je mamy (kto używa kubków lub szklanek jako jedynych naczyń do wina, ręka do góry!), ale często traktujemy je jak zwykły element wyposażenia domu. Jak talerz, jak łyżkę. Nie zastanawiając się nawet nad tym, ile wysiłku (lub nie) ktoś włożył w to, żebyśmy mogli czerpać radość z delektowania się winem.

Kieliszki widujemy w różnych kształtach, rozmiarach, czasem również – o zgrozo! –w różnych kolorach. Zazwyczaj łączy je jedno – są wykonane ze szkła. Choć cechy te wydają się oczywiste, żadna z nich nie jest bez znaczenia. Co więcej – nie chodzi tylko o nasze preferencje estetyczne, żadna z nich nie jest bowiem bez znaczenia dla wina. Żeby sprawę bardziej zagmatwać – cecha z pozoru najbardziej oczywista, czyli to, że kieliszki z reguły są szklane, nie jest wcale aż taka oczywista.

Czytaj więcej

Włoski Kopciuszek, czyli Valpolicella

Tytułowa Valpolicella produkowana jest we Włoszech w największej – zaraz po Chianti – skali. To lekkie, silnie owocowe wina pochodzą z rejonu Wenecji Euganejskiej (w większości świata znanej pod swoją włoską nazwą – Veneto), a dokładniej z okolic Werony. Valpolicella winifikowana u podnóży Alp zazwyczaj z trzech szczepów – Corvina, RondinellaMolinara – jest w pewnym sensie włoskim Kopciuszkiem.

Podobnie jak francuskie Beaujolais, Valpolicella boryka się z problemami wizerunkowymi. Utożsamiana jest z winami prostymi, typowo stołowymi, bez klasy i wigoru. W dużej mierze do tego obrazu przyczyniło się – również, podobnie jak w przypadku Beaujolais – częste wypuszczanie na rynek bardzo młodych win. Tak samo jednak jak Beaujolais Nouveau, tak i młodziutka Valpolicella nie powinna stać się podstawą opinii o całym winiarskim regionie.

Paradoksalnie, te „problemy wizerunkowe” są dla nas – wszystkich miłośników wina – nie lada gratką. W przeciwieństwie do bardzo szanowanych win takich jak Barolo, Barbaresco czy Brunello di Montalcino, na dobrą Valpolicellę nie trzeba wydać fortuny.

Czytaj więcej

Degustacja, czyli świetna zabawa

Jakiś czas temu (właściwie to… szmat czasu temu) dowiedzieliśmy się z Krzyśkiem o degustacji prowadzonej przez Michała Kobyszewskiego z 101win.pl, w swoim firmowym sklepie przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Mając to wydarzenie tak blisko własnych domów grzechem byłoby nie wpaść, tak więc ochoczo wybraliśmy się posmakować wina poza domowym zaciszem.

Na miejscu byliśmy kilkanaście minut przed czasem. Zostaliśmy przywitani przez prowadzącego i mimo naszego wcześniejszego przybycia, od razu zostaliśmy poczęstowani bagietkami toskańskimi z pyszną oliwą.

Ten przysmak, podobnie jak marynowany imbir w przypadku sushi, rewelacyjnie czyści kubki smakowe między degustacjami różnych win, pozwalając lepiej rozróżniać smaki i aromaty. Jest przy tym bardzo smaczny.

Czytaj więcej

Co nowego w winnym świecie…

Sporo wody w Wiśle upłynęło od czasu ostatniego wpisu na naszym blogu. Trochę się działo, zarówno w przygodach winnych, jak i niewinnych 😉 (vide: założyliśmy firmę! Informatyczną, rzecz jasna). Nie oznacza to jednak, że wina zostały zaniedbane! Na opisanie oczekuje cały czas wakacyjna degustacja, a tymczasem, w celu łatwiejszego wdrożenia się w rytm pisania winnych postów, rozpocznę od opisania ciekawszych butelek, jakie miałem okazję ostatnio skosztować.

Pierwsza z nich to Chateau Martillac 2002 z apelacji Loupiac. Bardzo przyjemny miodowy nos, chociaż w porównaniu do znanych mi Monbazillaców (o Sauternes nie wspominając) stosunek cena/jakość nie jest satysfakcjonujący. Poza sztandarowym dla tego regionu aromatem miodu nic szczególnego w tym winie nie znalazłem. Podsumowując: 87/100, 69 zł (Alma, Manufaktura).

Druga ciekawa butelka, która została otwarta do pysznej wołowiny w sosie grzybowym, to Rosso di Montalcino Ciacci Piccolomini d’Aragona 2006, sprowadzona prosto z opisywanego przez nas sklepu Wein-Bastion. Zaiste, zacne wino! Nieco tańsza „wersja” słynnego toskańskiego klasyka – Brunello di Montalcino – wypada bardzo jagodowo i dębowo, z przyjemnym aromatem innych owoców leśnych. Dobre wino za rozsądną cenę: 88/100, 15 EUR (WeinBastion).

Więcej postów w najbliższym czasie, również ze strony Matiego. Do przeczytania!

Pinot Wine & Spirits – wineshopping, ale tym razem wspólny

Po serii notek o zakupach Krzyśka i kilku pomniejszych, w których uzewnętrzniałem się o swoich zakupowych przygodach ja, najwyższa pora na działanie wspólne.

Bohaterem dzisiejszego odcinka Winnych Przygód (wszystkich widzów przed monitorami serdecznie wakacyjnie pozdrawiamy) jest Pinot Wine & Spirits. Sklep ten zlokalizowany jest w Łodzi przy ulicy Traugutta, mocno wgłąb od Piotrkowskiej. Lokalizacja, choć dogodna, nie rzuca się w oczy – o istnieniu tego sklepu dowiedzieliśmy się stosunkowo późno. Mimo to, zarówno ja jak i Krzysiek byliśmy już w Pinocie parokrotnie, nigdy chyba nie wychodząc z pustymi rękoma.

Czytaj więcej