Pinot Wine & Spirits – wineshopping, ale tym razem wspólny

Po serii notek o zakupach Krzyśka i kilku pomniejszych, w których uzewnętrzniałem się o swoich zakupowych przygodach ja, najwyższa pora na działanie wspólne.

Bohaterem dzisiejszego odcinka Winnych Przygód (wszystkich widzów przed monitorami serdecznie wakacyjnie pozdrawiamy) jest Pinot Wine & Spirits. Sklep ten zlokalizowany jest w Łodzi przy ulicy Traugutta, mocno wgłąb od Piotrkowskiej. Lokalizacja, choć dogodna, nie rzuca się w oczy – o istnieniu tego sklepu dowiedzieliśmy się stosunkowo późno. Mimo to, zarówno ja jak i Krzysiek byliśmy już w Pinocie parokrotnie, nigdy chyba nie wychodząc z pustymi rękoma.

Pierwsze, co rzuca się w oczy po wejściu do sklepu, to kameralny, niemal domowy wystrój, który w ogóle nie kojarzy się z masową komercją. Cała jedna ściana dość dużego pomieszczenia zagospodarowana jest przez eleganckie delikatnie oświetlone witryny, w których wino spoczywa w pozycji horyzontalnej. Uprzedzając pytanie: w żaden sposób nie utrudnia to dostępu do butelek. Nie trzeba ich wyjmować, ryzykując potłuczenie, by przeczytać etykiety – półeczki na których spoczywają butelki są bowiem zamocowane na prowadnicach i wysuwają się jak szuflady.

Reszta win ulokowana jest na dużym stole, oraz półkach pod nim, na środku sali. Wybór win jest bardzo szeroki. Miłą odmianą względem licznych innych łódzkich sklepów jest słabo reprezentowana Francja, na rzecz bogatego wyboru win z Nowego Świata (bogaty i ciekawy wybór win m.in. z Chile, Argentyny i Australii), Włoch, Hiszpanii, czy Portugalii. Ciekawostką są również wina z Izraela, których raczej nie widuje się na co dzień.

Na uwagę zasługuje bardzo uprzejma i pomocna obsługa sklepu – na przestrzeni swoich odwiedzin w Pinocie mieliśmy przyjemność porozmawiać chyba ze wszystkimi członkami personelu, z szefostwem włącznie. Z każdym miło było zamienić parę słów na tematy winne i nie tylko – za każdym razem mogliśmy również liczyć na rzeczową poradę w temacie kupowanych butelek jak i rekomendacje na podstawie własnych doświadczeń.

Do ostatnich zakupów należy Montes Malbec 2008. Prosty, wyraźny owocowy zapach wiśni i czerwonej porzeczki wino to łączy z pewną głębią – może nienadzwyczajną, ale jednak obecną. Stosunkowo długi finisz w połączeniu z przyjemnym nosem i smakiem, tworzy naprawdę zgraną całość. 87/100 (45 zł).

Nazwa sklepu – Pinot Wine & Spirits – sugeruje, że nie tylko wina można tam znaleźć. Jest to jak najbardziej słuszne przeczucie, w sklepie bowiem bogato reprezentowane są i mocniejsze trunki, w szczególności whisky. Miałem przyjemność – jako laik w temacie – nabyć butelkę whisky Glen Deveron, która dobrana na podstawie opisanych przeze mnie preferencji smakowych okazała się bardzo satysfakcjonującym zakupem.

W Pinocie odbywają się regularne degustacje whisky, a także – nad czym ubolewamy – nieco mniej regularne degustacje win prowadzone przez zaproszonych sommelierów. Podczas ostatniej naszej wizyty temat degustacji w rozmowie się pojawił – dowiedzieliśmy się, że najprawdopodobniej degustacji win niebawem będzie więcej, na co z niecierpliwością czekamy.

Podsumowując, Pinot to całkiem ciekawy sklep, w szczególności dla tych, którzy chcą poszukać czegoś innego, niż standardową, „oklepaną”, Francję. 🙂