Kategoria: Wino

Łupki na Força Réal, czyli Monte Nero z Roussillon

Za oknem coraz bardziej prażące upały, choć dopiero połowa maja, można by więc spodziewać się odwrotu od win czerwonych — u nas jednak spożycie różnych kolorów wina nie bardzo idzie w rytmie pogody. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że sięgnęliśmy po Roussillon, najcieplejszy region Francji.

Roussillon kojarzy się głownie albo z winami słodkimi, albo z wrzucaniem całego regionu do jednego worka wraz z Langwedocją. Tymczasem różnorodna geologia, tereny otoczone masywami Pirenejów, Corbières i Albères i ambitni winiarze, którzy próbują zaznaczyć na mapie Roussillon jako region o własnej tożsamości – to wszystko recepta na wina, którym warto się przyjrzeć.

Czytaj więcej

Pierwsze Verde tej wiosny, w tym roku prosto z Lidla

Nic nam się chyba nie kojarzy z wiosną i wczesnym latem tak jak VInho Verde. Nawet wina różowe ustępują pod naporem naszej miłości do portugalskiego „zielonego”. Kilka słonecznych dni z rzędu zwieńczonych weekendem w domu pokusiło nas o poszukanie jakiegoś VInho Verde „na szybko”, bez dłuższych przygotowań.

Przyznam się bez bicia, że tematu Vinho Verde w dyskontach nigdy nie śledziliśmy. Może dlatego, że na takim jednym z Biedronki swego czasu się mocno sparzyliśmy – smakowało jak woda z cytryną. Fantastyczne Vinho Verde Muralhas z Żabki w zeszłym roku kupowaliśmy namiętnie, ale raczej w „zielone” zaopatrywaliśmy się u zaprzyjaźnionych importerów. Tym razem z braku laku i bliskości Lidla zarazem – a, warto zaznaczyć, oboje z Tysią pomyśleliśmy, że tam raczej na pewno nic nie znajdziemy – zajrzeliśmy do owego Lidla z nadzieją i przy okazji innych zakupów. Jakie było nasze zdziwienie, gdy zobaczyliśmy na dzień dobry dwie skrzynki wypchane po brzegi Verde!

Czytaj więcej

Chardonnay z pędem winorośli

Dziś Winne Wtorki, wszyscy zapijają się różowymi winami z Grenache, my swojego jednak nie zdobyliśmy. Za mocno zasugerowałem się, że Grenache powinna być znaczna większość w kupażu i najbardziej oczywiste wybory nam umknęły, a przez plany majówkowego wyjazdu poszukiwania butelki gdzieś nam umknęły. Zamiast tego odkurzamy wino z włoskiej oferty Biedronki, które – u nas już tradycyjnie – pijemy prawie rok czasu po tym, gdy było dostępne w sklepach.

Czytaj więcej

Niedaleko pada gruszka od jabłoni — Duchesse de Bourgogne

Niedawno pisaliśmy o kilku winach od słowackiego Autentysty, z winnicy Strekov 1075 — wspomniałem wtedy, że Rozalia kojarzy mi się mocno z flandryjskim czerwonym ale. Korzystając z tego, że jeszcze jedną butelkę Rozalii w lodówce mieliśmy, postanowiliśmy sprawdzić, na ile te skojarzenia to tylko psikus naszych pamięci, a na ile są faktycznie uzasadnione.

Czytaj więcej

Powrót do korzeni

Wśród naszych licznych winnych przygód, które od ponad 6 lat kształtują nasze winne horyzonty, można znaleźć kilka istotnych momentów, które w pewien sposób zdefiniowały nasze gusta, otworzyły nas na nowe doznania i pokazały, że wbrew obiegowym opiniom (a pozwolę sobie stwierdzić, że w 2009 roku wino uchodziło za znacznie bardziej snobistyczny trunek, niż dziś), wino to nie tylko specjalistyczne degustacje i dyskusje o wyższości jednego bordoskiego Rothschilda nad drugim, lecz także – a może przede wszystkim – radość; środek, który wydatnie pomaga w uchwyceniu codziennych chwil i docenianiu (nie)zwykłych momentów każdego dnia.

Czytaj więcej