Maluch w cieniu wielkich – Villadoria Dolcetto Langhe na Winne Wtorki

Spędzając ostatni już kawałek urlopu w tym roku w Jastrzębiej Górze, którą z Tysią pieszczotliwie nazywamy krainą zimnego Specjala, iście wakacyjny temat dzisiejszych Winnych Wtorków bardzo nam przypasował. Marta i Robert z Naszego Świata Win zaproponowali, byśmy tym razem sięgnęli po Dolcetto.

Dolcetto, jeden z trzech Piemonckich szczepów, obok Nebbiolo i Barbery, to najmniej doceniony z tej trójcy. Taki niemal chłopiec do bicia, przyćmiony przez międzynarodową sławę swoich regionalnych braci. Ale fakt, że cała czołówka producentów Barolo sięga po Dolcetto i dumnie prezentuje je w swoim portfolio – daleko nie szukając, Marcarini, Cordero di Montezemolo, czy Elio Altare – o czymś musi świadczyć i nie jest to bynajmniej dowód słabości Dolcetto.

Wina z Dolcetto znajdziemy w szeregu apelacji – najpopularniejsze to niewątpliwie Dolcetto d’Alba i, bodaj najpoważniejsze wcielenie Dolcetto, Dolcetto di Dogliani, które w 2005 roku doczekało się DOCG przy nazwie. Rozrzut jest ogromny. W najpopularniejszym ujęciu wina z Dolcetto są świeże, mocno owocowe, nadające się do picia za młodu, porównywane często z Beaujolais. W innym winiarze próbują nadać mu powagi, zwiększają koncentrację, a nawet sięgają po beczkę. Jeżeli szukacie takich mocarnych przykładów, skierujcie swoje kroki w stronę Dogliani.

My mieliśmy ogromną ochotę na pasującą do urlopowej atmosfery, radosną, frywolną twarz Dolcetto – wina takiego, jakie Piemontczycy piją haustami do posiłków. Niedrogiego, soczystego i prostego. Sięgnęliśmy po najprostsze Dolcetto od znanego producenta z Serralunga d’Alba – Villadoria – sklasyfikowanego bez zadęcia w szerokiej apelacji Langhe DOC (notabene, młode Nebbiolo z Langhe to fantastyczne wprowadzenie do tego szczepu, preludium do Barolo, a od dobrego producenta gwarant wielu emocji).

Nasze Villadoria Dolcetto Langhe 2015 powstało z gron z wzgórz Diano d’Alba, fermentowało w stali nierdzewnej, a beczki nie widziało wcale – zgodnie z notatką od producenta, zdecydowanie do picia za młodu. Nos pełen słodkiej wiśni z nutą migdałów i wiśniowej pestki, odrobiną politury i czarnej porzeczki. Usta bardzo soczyste, mocno kwasowe (co w Dolcetto nie jest oczywiste), intensywnie wiśniowe, z całkiem mocnymi taninami. Niesamowicie pijalne, bardzo owocowe i świeże. Butelka zniknęła w mgnieniu oka, brakowało tylko pizzy z szynką parmeńską, która już od pierwszego kieliszka majaczyła w naszej wyobraźni.

Jeżeli do tej pory unikaliście Dolcetto, dajcie mu szansę! Na intelektualne wielkie wina z Piemontu potrzeba ochoty i spokojnej chwili. Dolcetto świetnie sprawdzi się na stole zarówno jako partner do posiłku, ale także jako świetne wino na co dzień.

Pochodzenie wina: zakup własny autora (Kondrat Wina Wybrane, 39zł). Importerem win Villadoria do Polski jest Kondrat Wina Wybrane, poza Dolcetto kupicie również Nebbiolo i Barberę. Barolo i Barbaresco, na tę chwilę, niestety niedostępne.

Dolcetto pili również: