Mój pierwszy raz z…Nitusem – prawdziwym „sparklerem”

Tanie wina musujące stanowią jeden z nieodłącznych składników wszelkiego rodzaju bali, oficjalnych imprez, tudzież przyjęć. Z reguły budzą więc one całkiem miłe skojarzenia. O ileż jednak te skojarzenia mogłyby być milsze, gdyby tylko zamiast standardowego Cin&Cin czy wszelkiej maści Igristoje, ludzie pijali normalne, wytwarzane metodą tradycyjną, „sparklery” – jak to w Decanterze zwykło się nazywać wina musujące.

Po przekroczeniu bariery dwudziestu degustowanych win, białych i czerwonych, słodkich i wytrawnych, postanowiłem zwrócić się także w stronę win musujących. Na pierwszy ogień poszły dwie butelki z Winnic Świata – Nitus Cava Semi Dulce Reserva NV i Schlumberger Chardonnay Brut 2006. Mała buteleczka tego drugiego czeka na swoją kolej, tymczasem teraz mogę podzielić się wrażeniami po wypiciu pierwszego, tradycyjnego wina musującego.

Jak na swoją cenę, wino okazało się całkiem smaczne, choć raczej bez rewelacji. Wino było całkiem delikatne, niemniej dało się wyczuć aromaty jabłka i gruszki. Do tego doszedł lekki posmak mineralny. Całość pozwoliła na miłe popołudniowe odprężenie. 84/100 – 33 zł – Winnice Świata.

PS

Już jutro (a właściwie to dzisiaj 😉 dzień wolny. Co za tym idzie, będę mógł wreszcie upichcić wołowinę w sosie węgierskim – coś na kształt Pörkölta :). A do tego – Château Soutard 2000!