Dwa przez cztery – oaza na łódzkiej pustyni
Łatwo zauważyć, że choć prowadzimy bloga zza łódzkich biurek, relatywnie niewiele piszemy o łódzkich winiarskich miejscach i wydarzeniach. W naszych wpisach o Łodzi bardzo długo tak wyraźnie odznaczała się dominacja Klubu Wino, że wyznawcy teorii spiskowych mogliby nas posądzić o powiązania kapitałowe. Prawda jest niestety bardziej prozaiczna i smutna zarazem – Łódź to po prostu winiarska plaża, gdzie próżno szukać alternatyw. Zarówno miejsca, gdzie można dobre wino kupić jak i restauracje, gdzie można z winem dobrze zjeść, łatwo policzyć na palcach. Jeśli spróbujemy ograniczyć się do centrum Łodzi, sprawy komplikują się jeszcze bardziej.
Choć scena gastronomiczna zaczyna powoli nabierać rumieńców, a za jakiś czas może nawet doczekamy się łódzkiej edycji festiwalu Fine Dining Week, napływ ambitnych szefów kuchni i dawanie im pola do popisu niestety nie idzie u restauratorów w parze z położeniem na wino jakiegokolwiek nacisku. Wciąż w wielu nowo otwartych miejscach o przeróżnym charakterze wino pojawia się w menu wetknięte gdzieś między Coca-Colą a przekrojem beznamiętnych drinków, karty win są nijakie, obsługa nieprzeszkolona, a serwis woła o pomstę do nieba.
O ile zapytany, gdzie w Łodzi zjeść, zawsze miałem sporo różnorodnych miejsc do polecenia, to na pytanie gdzie się w Łodzi wina napić… tutaj zaczynały się schody. Poza pojedynczymi wyjątkami, restauracje odpadały, a z winebarów do wyboru mieliśmy Klub Wino i… Klub Wino. Nieważne, jak do tematu podejść i o jakiej branży mowa – jedno miejsce to zdecydowanie za mało. Do teraz.
Niemal równo tydzień temu Łódzki krajobraz poszerzył się o nowy winebar – Dwa przez cztery. Założone przez Olę Józefowicz miejsce znajdziecie w ścisłym centrum Łodzi, na Roosevelta 2/4 przy samej Piotrkowskiej. Na wyciągnięcie ręki jest popularna OFF Piotrkowska, stajnia jednorożców obsługująca 7 linii tramwajowych, w pobliżu łatwo zaparkować, a i dla przyjezdnych z nowego dworca Łódź Fabryczna to raptem dziesięciominutowy spacer.
W Dwa przez cztery wino można kupić, ale przede wszystkim – można się go napić. Oferta już teraz to mikstura starannie wybranych butelek od wielu importerów, od popularnych i znanych wszystkim apelacji, po wina ekologiczne, z polskich winnic, naturalne, niszowe i na wskroś ekscentryczne. Spośród tych, których w Łodzi nie było albo wcale, albo byli w bardzo ograniczonym zakresie dostępni detalicznie wymienić można m.in. Moją Italię (o winach importowanych przez Kamilę i Massimiliano pisaliśmy ostatnio m.in. tu i tu), Solvino-Bio (artykuł w drodze), Deliwina, czy Mielżyńskiego. To jednak dopiero początek przygody, bo oferta win będzie się poszerzać i rotować (a Ola szykuje wiele niespodzianek), zaś kolejne butelki na półkach to wcale nie koniec asów w rękawie. Ola bowiem to uosobienie pasji do wina, która, jesteśmy przekonani, będzie skutecznym motorem napędowym dla tego miejsca.
O planach, wydarzeniach i działaniach Dwa przez cztery będziemy informować na bieżąco w miarę ich krystalizacji. Mamy wielką nadzieję, że w Łodzi nareszcie kolejne świetne miejsce z winem będzie nam jasno świecić. Tymczasem już dziś zapraszamy Was do Dwa przez cztery!