Kolejne wyrwane z kontekstu Chablis

Między tygodniem w śniegu a tygodniem w deszczu trafiła nam się ostatnio jedna niedziela z cudownym słońcem, lekkim, niemal wiosennym wiatrem i temperaturą na tyle przyjemną, że z radością poszliśmy na długi spacer. Po powrocie leniwe popołudnie okazało się idealnym momentem, by sięgnąć do lodówki po Chablis, które już dłuższą chwilę czekało na swój moment.

Wpadła nam w ręce butelka od dużego producenta, Domaine Vincent Sauvestre, którego 40 hektarów burgundzkich winnic rozciąga się od Santenay aż po Nuits-St-Georges. Producent w ofercie, poza Chablis 1er Cru z Beauroy, ma również podstawowe Chablis, zapewne z gron również pochodzących z Beauroy, choć nie udało mi się znaleźć na ten temat informacji. Mimo swej wielkości, w internecie Domaine Vincent Sauvestre to producent-widmo.

Rok 2013 w Chablis nie był łatwy. Nie dość, że wiosna była chłodna i mokra, a winogrona dojrzewały bardzo wolno, jesień również była bezlitosna. Zbiory, w obawie przed pleśnią, były szybkie i wczesne. Jak pisze Galloni, zarówno poziom cukru w gronach był często niski, jak i kwasowość nie pokazała pazura. Podstawowe Chablis Sauvestre’a (tutaj również uznaliśmy, że lepszy wróbel w garści) okazało się nadzwyczaj miękkie i krągłe. Nie dam sobie głowy uciąć, ale najprawdopodobniej widziało beczkę. W nosie niezwykle aromatyczne, wręcz słodkie. Suszone morele, dojrzały ananas, po dłuższej chwili w kieliszku — miód i nuty pigwy. W ustach pełne, krągłe, wręcz oleiste. Bardzo soczyste i owocowe. Mineralność, jeśli już, to bardziej „ostrygowa” niż kamienna. Kwas za to, choć wysoki, był niesamowicie wtopiony. Totalne antypody do ostrych jak brzytwa, chłodnych Chablis.

Poza tym, że zamiast żyletek w kieliszku znalazłem pluszowego misia, wino było solidne, choć za parę złotych więcej można już chwycić dobre 1er Cru. Niestety, pijąc Chablis nie tylko rzadko, ale niemal w rocznych odstępach, a na dokładkę zawsze z różnych roczników, Sauvestre’a jeszcze przez trochę będzie u mnie kolejnym, wyrwanym z kontekstu przykładem. Nie szykuje się w najbliższym czasie żadna przekrojowa degustacja Chablis, prawda? 🙂

Pochodzenie wina: zakup własny autora (90zł, Appellation)