Prosecco a Prosecco — Ruggeri Giall’Oro Prosecco DOCG Extra Dry
Prosecco stało się ostatnio bardzo modne. W ogóle, bąbelki stały się ostatnio bardzo modne. Dużo ich wszędzie. Dużo piw regionalnych, dużo cydrów, rosnąca popularność win musujących jak i drinków na ich bazie. Musiaki lane ze stalowego kega już nikogo nie dziwią. Zazwyczaj z kega leje się właśnie Prosecco. Tym bardziej przy samym Prosecco jako klasyfikowanym regionie warto na chwilę przystanąć przed pognaniem po kolejny kieliszek bąbli.
Butelka z Prosecco w nazwie, poza faktem użycia szczepu Prosecco (Glera) do jego produkcji, może pochodzić z bardzo różnych miejsc. Z jednej strony mamy ogromny region Friuli i Wenecji Euganejskiej, gdzie produkuje się Prosecco DOC, z drugiej niewielki klasyfikowany historyczny rejon produkcji w prowincji Treviso, gdzie winiarze mogą posługiwać się oznaczeniem DOCG. Na tych butelkach z reguły znajdziemy dopisek Valdobbiadene, Conegliano Valdobbiadene lub Prosecco Superiore DOCG. Jedne i drugie wina zazwyczaj dzieli między sobą przepaść, zarówno jakościowa jak i cenowa. Choć Prosecco, fermentowane w kadziach, a nie w butelkach, jest z reguły nieco tańsze od win musujących wykonywanych metodą tradycyjną takich jak szampany, czy Franciacorty, za dobre Prosecco DOCG z reguły przychodzi zapłacić przynajmniej 60zł. Tym fajniej, kiedy uda się trafić udane wino za dobrą cenę.
Tym razem się udało. O ile Barbera z oferty Salute nie była do końca naszym kawałkiem chleba, o tyle Giall’Oro Prosecco DOCG Extra Dry od Ruggeri zdecydowanie jest. Intensywny owocowy nos pełen dojrzałego jabłka, gruszki, nut kwiatowych i nieco mineralnych (sic!), trwałe i niezbyt nachalne bąbelki, w ustach pełne, delikatnie maślane, o dobrej kwasowości. To ostatnie szczególnie ważne, przy wyraźnej słodyczy cukru resztkowego. Extra Dry nigdy nie było naszym ulubionym stylem, zdecydowanie lubujemy się w brutach. Mówiąc krótko, Giall’Oro smakowało nam bardzo. Radości dopełnia drobny, a przyjemny szczegół — wino kosztuje 39zł, co za Prosecco DOCG jest ceną naprawdę niską. Tym bardziej, że we Włoszech wino można kupić za 7-8€, więc jest w Polsce do kompletu fantastycznie wycenione.
Solidna pozycja, wrócimy po więcej!
Pochodzenie wina: nadesłane do degustacji przez importera (39zł, Salute)