Miesiąc: kwiecień 2010

Francusko-włoski romans

Po wielu dniach wspólnych domowych „negocjacji” (trudno zgrać wszystkich domowników, a jeszcze trudniej – plany obiadowe), nadszedł dzień, w którym mogłem zrobić spaghetti z sosem pomidorowym z dodatkiem pesto. W kwestii wina mogło to oznaczać tylko jedno – czas na Avignonesi Nobile di Montepulciano, rocznik 2006!

Wino postanowiłem otworzyć i poddać pierwszej degustacji dzień wcześniej. Pierwszy łyk (bez dekantacji!) – patrzę na butelkę, na kieliszek i znów na butelkę – czy ktoś nie pomylił etykiet? Toż to zwyczajne Bordeaux! Ciemne owoce i odrobina dębu były ewidentnie wyczuwalne. Wino było całkiem dobre, ale smak wydawał się jednak znajomy. Niedawno piłem tanie Chianti z Lidla – jego smak był zupełnie inny! No cóż, na ten moment 88/100 (bo wino mimo wszystko było świetne), poczekam co przyniesie dzień jutrzejszy.

Następnego dnia wino nie straciło nic ze swego aromatu – ba, stał się on nawet na swój sposób głębszy. Co ciekawe, wino stało się zdecydowanie ciekawsze, i tak jakby „schiantowało” ;). Połączenie go ze spaghetti było wybornym pomysłem – wino doskonale uzupełniało danie, a samo połączenie dało nowe, ciekawe aromaty owocowe.

Reasumując – zasłużone 90/100. Do włoskich dań – po prostu świetne!

PS
Wspomniany przeze mnie sajgon na Uczelni trwa dalej. Teraz jest trochę ciekawiej, ponieważ piszemy (w ramach laboratoriów ze Sztucznej Inteligencji i Systemów Eksperckich) system ekspercki, dobierający wino na podstawie preferencji badanej osoby. Jest to oczywiście system prosty, niemniej po zakończeniu prac i zaliczeniu zadania z pewnością damy znać co i jak ;). W zanadrzu mamy także pewne ciekawe przemyślenia związane z kolejnymi sklepami, a także małą informację o łódzkich degustacjach win w sklepie Pinot. Stay tuned!

E&J Gallo – tanio. Czy dobrze?

Pośród droższych butelek zawsze trafia się potrzeba na te nieco tańsze. Tym bardziej fajnie, gdy udaje się za sensowne pieniądze trafić butelkę, którą można określić mianem smacznej – lub nawet bardzo smacznej. O winach z Lidla już pisałem (i obiecuję uzupełnić artykuł o nowe butelki niebawem), ostatnio wpadły mi w ręce dwie inne butelki.

Obie firmowane są przez Ernest&Julio Gallo z Kalifornii. E&J Gallo to firma skupiająca obecnie kilkadziesiąt znaków towarowych, w tym znane produkty Carlo Rossi (o których przez grzeczność nic nie wspomnę). Posiadają w swojej ofercie wina od bardzo tanich, przez tanie, na relatywnie drogich win z pojedynczych winnic lub rejonów kończąc. Nie do końca udało mi się ustalić, czym właściwie jest E&J Gallo – czy ich działalność jest zbliżona do burgundzkich negocjantów, czy być może są właścicielami szerokiej gamy winnic, z których w różny sposób produkują wina. Licho wie. Fakt pozostaje natomiast faktem, że w ręce wpadły mi ostatnio dwie butelki z ich logo.

Czytaj więcej

Wineshopping, czyli Krzysiek na zakupach – Wina i szampany

Wiosenny czas zachęca do spacerów, a spacery po Łodzi, nie tylko po parkach i lasach, ale także i samym mieście, przyczyniają się do odkrywania nowych sklepów, nierzadko ukrytych w secesyjnych kamienicach Śródmieścia. Jednym z nich jest sklep Wina i szampany, zlokalizowany przy ul. Sienkiewicza 39. Nasza wiedza na temat szampanów nie jest jeszcze zbyt obszerna, dlatego skupiłem się głównie na winach

Sklep zajmuje dość małą powierzchnię, w związku z tym asortyment nie jest bardzo rozległy. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że jak na tę liczbę win, poziom ich zróżnicowania jest całkiem wysoki. Zgodnie z informacjami uzyskanymi od sprzedawcy, wina francuskie stanowią 70% całej puli. Wśród nich można zauważyć przeróżne propozycje – 1er Cru Petit Chablis Domaine de Mandeliere 2005 za 100 zł, wina z Rodanu od J.Vidal-Fleury, czy wina z apelacji Loupiac (białe i słodkie, podobne do Sauternes) już od 50 zł! W sklepie można także odnaleźć tradycyjne wina z Bordeaux, np. z apelacji Pessac-Leognan.

Ciekawostkę sprawiły wina włoskie. Ich wybór był, co zrozumiałe, niewielki, ale wśród znalezionych butelek znalazły się naprawdę ciekawe oferty – np. Nobile di Montepulciano za 60 zł.

Moim celem (niezależnym od odwiedzanego sklepu) było kupno w miarę niedrogiego Chardonnay z Nowego Świata. Choć ich wybór zdecydowanie nie przytłaczał, udało znaleźć się kilka butelek z różnych krajów, wszystkie nie droższe, niż 40 zł. Mając do wyboru Tilliona z Chile i Magallanesa z Argentyny, zdecydowałem się na tego drugiego – za 38 zł. Recenzja, w swoim czasie, na pewno się ukaże.

Podsumowując – nieduża, ale ciekawa oferta, z pewnością szampany uzupełniają ją całkiem przyzwoicie. Bardzo możliwe, że niebawem udam się tam po jakiegoś Loupiaca, tudzież Nobile di Montepulciano, zwłaszcza, że w ten weekend otwieram zakupione w WB Avignonesi – liczę na to, że połączenie tego wina z klasycznym spaghetti z sosem pomidorowym i pesto wypadnie rewelacyjnie.

Château Soutard 2000 – Grand Cru Classé z Saint-Émilion

Kilka dni temu miałem okazję spróbować zakupionego w Wein-Bastion mojego pierwszego Bordeaux Grand Cru Classé w klasyfikacji regionu Saint-Émilion (aby nie było niejasności – nie chodzi tutaj o niezmienną od 1855 roku klasyfikację win z Médoc). Wina pochodzącego z jednej 53 winnic szczyczących się tym mianem (w klasyfikacji Saint-Émilion nad Grands crus classés są jeszcze Premiers Grands crus classés w liczbie 13 winnic).

Wino zakupiłem (wraz z Krzyśkiem, który swojej buteleczki jeszcze nie otworzył) w butelce połowy rozmiaru – 0,375l – za niecałe 19EUR. Choć rozmiar butelki był mniejszy niż standardowy, cena i tak jest niezmiernie atrakcyjna jak na Grand Cru – zdecydowaliśmy się bez wahania.

Czytaj więcej

Wineshopping, czyli Krzysiek na zakupach – Alma (Manufaktura)

W dzisiejszym wpisie podzielę się z Wami moimi wrażeniami na temat winnych zakupów w Almie. Myślę, że wszyscy kojarzą tę sieć delikatesów – można tam znaleźć zarówno popularne, powszechnie dostępne produkty spożywcze, jak i towary bardziej luksusowe, a wśród nich paletę win. Pod tym względem obaj mamy pewien sentyment do Almy, gdyż to właśnie tam kupowaliśmy wina na samym początku naszej przygody, nim odkryliśmy inne ciekawe łódzkie sklepy. Niedawno postanowiłem wybrać się do Almy raz jeszcze, aby zweryfikować mój pierwotny pogląd o Almie. Co z tego wyszło – okaże się poniżej. Zaznaczam przy tym, że moja opinia dotyczy sklepu w Manufakturze – w Almie przy ul. Kilińskiego bywam niezwykle rzadko.
Na dobry początek – Francja. Tu niestety oferta Almy nie rzuca na kolana; przedział cenowy win jest co prawda dość szeroki, ale łącznie w ofercie otrzymujemy raptem kilkadziesiąt win, w dużej mierze najzwyklejszych AOC (np. Côtes du Rhône AOC, czy Bordeaux AOC). Win z wyższej półki (umieszczonych przewrotnie na najniższej półce, leżakujących) jest tylko kilkanaście. Poza winami czerwonymi możemy wybierać spośród kilku win białych słodkich (Sauternes, Monbazillac) i kilku win różowych. Reasumując – bez rewelacji.

Czytaj więcej