Walentynkowy stek, czyli Laurent Miquel po raz drugi

Winom Laurenta Miquela importowanym przez DELiWINA nie brakuje pozytywnej prasy. Winnica została wybrana za jeden z najlepszych zakupów Langwedocji w 2011 roku przez Wine Enthusiast, wpadła w oko Decantorowi, pisał o niej Kuba Małecki, pisaliśmy równiez i my w notce poświęconej czystej langwedockiej interpretacji syrah od tego producenta.

Ja do Langwedocji, podobnie jak do Doliny Rodanu, wracam często. Kocham syrah, kocham interpretacje syrah w wersji robionej przez Francuzów, kocham kupaże z udziałem syrah. Nad czystym syrah Miquela się — nie przymierzając — rozpływałem. Tym razem była dobra okazja, by spróbować kolejnego wina (jeszcze kilka butelek leży na półce zarówno mojej jak i Krzyśka).

Lekko przesunięte Walentynki — święto, którego w żaden sposób nie traktujemy jakoś wyjątkowo poważnie, ale każda okazja jest dobra, by razem usiąść przy stole — spędziliśmy z Tysią przy stekach domowej roboty. Jak już swego czasu udowodniliśmy sobie przy własnoręcznie wykonanych burgerach, nie ma to jak samodzielnie przygotowane potrawy. Tak było i tym razem. Na patelnię grillową trafiły soczyste kawałki wołowiny, a do karafki przelaliśmy Langwedocję z 2009 roku z serii L’Artisan, która to wydała nam się pasująca. Był to kupaż 80% syrah i 20% grenache. Bardzo udane w moim odczuciu proporcje — umiejętność ujarzmienia syrah przez Miquela została wzbogacona przez odrobinę żywej owocowości dorzuconej do mikstury przez grenache. Całość nie tylko bardzo pasowała do steka, ale była fantastycznym winem. Wyraźnie owocowym (z naciskiem na owoce leśne), ale i wyraźnie skórzano-pieprznym, z lekko ostrym finiszem. Do kompletu przewijały się mniej lub bardziej wyczuwalne zioła, które fajnie akcentowały wszystkie aromaty, które pojawiały się w kieliszku.

To druga butelka od DELiWINA, którą otwieramy, a zarazem druga Laurenta Miquela. Wina tego winiarza jak na razie zdają się być świetną propozycją codzienną. Dobrze zrobione, długie, pełne i potoczyste, a zarazem w świetnym pułapie cenowym. Na półce leży jeszcze kilka butelek tego producenta, również z najprostszych serii — z sympatii, która rodzi się wraz z drugą butelką, na pewno w notkach wspomnę i o nich.

Pochodzenie wina: zakup własny autora (DELiWINA, 49zł na półce, 41zł w promocji noworocznej)