Tag: Hiszpania

Winne Wtorki, czyli o dębowej masakrze Tempranillo

Na dzisiejsze Winne Wtorki Gustaw z blogu Przywinie.pl zaproponował, byśmy poszukali fajnych Tempranillo. Bywają tematy na Winne Wtorki, którymi jestem rozentuzjazmowany na samą myśl o znalezieniu fajnej butelki. Bywają takie, kiedy mniej. Swojej nikłej miłości, a może wręcz pewnej antypatii do Tempranillo nigdy nie ukrywałem. Irek Wis nie lubi się z Sangiovese, ja nie lubię się Tempranillo, równowaga we wszechświecie musi być!

Czytaj więcej

Don PX i jego sekrety

Mikołajki każdego roku to dzień pełen uśmiechu. Co rok w biurze na chwilę znów stajemy się dziećmi i świetnie bawimy się w tajemniczego Świętego Mikołaja, który przynosi prezenty losowane wśród naszej ekipy. Co rok równie świetnie bawimy się wraz z innymi blogerami winnymi w Mikołajki z Winnym Wtorkiem. Zasady zabawy są bardzo podobne – blogerzy łączeni są w losowe pary i pod osłoną mgły tajemniczości wysyłają sobie nawzajem butelkę wina.

Butelka, którą nas w tym roku obdarował Mikołaj, trafiła w czuły punkt i okazała się iście wymarzonym prezentem.

Czytaj więcej

Przygoda z Camposami #1 — Campos de Sueños Blanco

Dawno, dawno temu, przed wiekami i dziś przykryte pod grubą warstwą kurzu, przybyły do nas wina, o których w blogosferze było dość głośno. Mianowicie, portfolio codziennych hiszpańskich win z serii Campos importowane przez Winestory. Wszyscy zdążyli swoje dwa grosze o tych winach napisać, a u nas utknęły na tyłach szafki i jakoś czas nie mógł na nie przyjść. Celem krótkiego wstępu: Camposy to seria win codziennych w pułapie ok. 30zł, których głównym atutem ma być świeżość i dobra relacja cena/jakość, a nie bicie punktowych rekordów.

Dziś otworzyliśmy pierwszą butelkę. Białe Campos de Sueños Rueda Verdejo 2011. To czyste verdejo z Ruedy, bez beczki, z 13.8% alkoholu na liczniku.

W nosie ananas (Tysia dodaje jeszcze kantalupę), trochę cytrusów, i zieloności. Dość świeże, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wyłazi alkohol. W ustach mam z tym winem problem. Z jednej strony zielone, limonkowe, z ananasem, zielonymi nutami i potężną dawką kwasu. Z drugiej strony robi wrażenie przyciężkiego i nieco męczącego, a kwas wydaje się aż nienaturalny (dokwaszone?). Smaczne, ale wpada w kategorię średniaka, co do którego nie jestem przekonany i raczej do niego nie wrócę.

Pochodzenie wina: nadesłane do degustacji przez importera (Winestory, 29zł)

Idrias Chardonnay z Somontano

Tysia podziela moje zamiłowanie do chardonnay, co skutkuje częstym pojawianiem się win z tego szczepu w naszych kieliszkach. Z kolejnym chardonnay w plecaku wyszliśmy po jednym z Winnych Piątków organizowanych przez łódzki sklep Kondrat Wina Wybrane.

Idrias Chardonnay Somontano DO 2012 pochodzi z młodej, założonej w 1997 roku, winnicy Sierra de Guara w hiszpańskim Somontano (Huesca, Aragonia). Winnica szczyci się wykorzystaniem nowoczesnych technologii w połączeniu ze świetnym terroir i wystawieniem winorośli na śródziemnomorski klimat dzięki stosunkowo wysokiemu położeniu.

Szaro za oknem, różowo w kieliszku — znów

Choć na zewnątrz z uporem maniaka pogoda nas nie rozpieszcza, staramy się myśleć o tegorocznym maju i czerwcu jak o prawdziwym wiosennym okresie. Wina kojarzące się z ciepłą porą pijemy albo dlatego, że faktycznie przez chwilę jest cieplej, albo dlatego, by dobrą pogodę zaklinać i przywoływać (niejednokrotnie z niezłym skutkiem). Pijemy verde, pijemy bąble, w końcu — pijemy róż.

Po nasz kolejny róż wpadliśmy spontanicznie do Klubu Wino, przy okazji usiąść na chwilę w przerwie od pracy i na miejscu napić się spritzera (wciąż podtrzymuję, że to absolutnie genialna mikstura!). Mieliśmy cichą nadzieję na róż od Man Vintners — sprawdzony, elegancki i warty każdej złotówki. Nadzieja się nie spełniła, za to wyszliśmy z różowym tempranillo z Rioja, którego wcześniej nie widzieliśmy na półkach.