Kategoria: Wino

Winne Wtorki — Merlot z Izraela

U nas — to chyba niedługo stanie się naszą świecką tradycją — winne wtorki znów w środę. Za przewodem Andrzeja z bloga Pora Na Wino tym razem piliśmy wina z Izraela. Kraju, który zbyt mocno u nas nie jest kojarzony z winiarstwem, nie jest też zbyt mocno reprezentowany na sklepowych półkach.

W pierwszej myśli chcieliśmy sięgnąć po butelkę jednego z win od Yardena, które dostępne są w Łodzi zarówno detalicznie, jak i w restauracjach. Trochę z gapiostwa, trochę z wygody, a trochę też z ciekawości poszliśmy inną drogą. Do karafki (jak się potem okazało, był to świetny pomysł) trafił Vivo Merlot 2007 z winnicy Chillag z Górnej Galilei.

Winne Wtorki — riesliing w wersji egzotycznej

W dzisiejsze Winne Wtorki, które wypadły u nas w środę, raczymy się egzotycznym rieslingiem, za pomysłem Marcina Jagodzińskiego z Enofazy. Marcin, rieslingów fanem będąc, zaproponował wina z tego szczepu pochodzące jak najdalej od matecznika, czyli jak najdalej od Austrii, Niemiec, czy Alzacji. W naszym przypadku padło na Chile, skąd nigdy wcześniej rieslinga nie piliśmy. Zdaje się, że nawet na zeszłorocznym Chilean Wine Tour takowy do kieliszków nie trafił.

Czytaj więcej

Bąble na dobry początek

Zaklinanie wiosny z Tysią udało nam się wybornie. Jednego dnia skończyliśmy ostatnią butelkę Porto, drugiego wypiliśmy pierwsze Vinho Verde, trzeciego obudziliśmy się przy śpiewie ptaków, niebieskim niebie i temperaturze pozwalającej na wyjście z domu bez płaszcza. To, jak i parę innych powodów, okazało się świetną okazją do otwarcia bąbli. No dobra… nie oszukujmy się, każda okazja do otwarcia bąbli jest dobra, a ja tylko szukam usprawiedliwienia.

Francuskie bąbelki kojarzą się głównie z szampanami, i — od niedawna coraz bardziej, choć nadal tylko nieco — z alzackimi Crémant d’Alsace. Wina musujące produkuje się jedak we Francji w wielu innych miejscach. Jednym z nich jest langwedockie Limoux, gdzie w apelacjach Crémant de Limoux i Blanquette de Limoux wytwarza się wina musujące (w większości) metodą tradycyjną.

Sklepowym szlakiem: Klub Wino

Naszą wyprawę szlakiem łódzkich sklepów kontynuujemy rozmową z Michałem Rutkowskim z łódzkiego Klubu Wino. To miejsce, które na łódzkiej mapie winiarskiej znaczy dla nas bardzo wiele, bo — na dobrą sprawę — nasze poważne zainteresowanie winem właśnie tutaj się wykształciło i rozwinęło, głównie za sprawą licznych i ciekawych degustacji, których wcześniej w Łodzi bardzo brakowało.

Co o winnej łodzi myśli Michał? Przeczytajcie sami — zapraszamy! 🙂

Czytaj więcej

Lampka Wina na Święta

Zbliżają się Święta, a przynajmniej tak mówią. Piszę w ten sposób, bo w tym roku atmosfera świąteczna w ogóle do mnie nie dotarła. Zupełnie, jakby schowali mnie pod kloszem, izolując od codziennej rzeczywistości. Może to dziesięć dni w Irlandii, a może wir pracy, w który wpadłem po powrocie — nie wiem. Parę dni temu, gdy wracałem do domu taksówką, kierowca na do widzenia złożył mi życzenia spokojnych świąt. Dłuższą chwilę zastanawiałem się o co mu właściwie chodzi, i czy aby na pewno nie wypiłem zbyt dużo wina na wcześniejszym spotkaniu. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że Wielkanoc już depcze nasze pięty. Już tylko kilka chwil, a zasiądziemy do stołów, wspólnie biesiadując, ciesząc się, pałaszując mazurki i inne pyszności. Jedna tylko rzecz, tak typowa w moim przypadku dla świątecznego okresu, dała o sobie znać i dopuściła mnie w swe objęcia.

Odrobina. Odrobina jest nieśmiała, ale pozwoiła mi ujawnić na blogu swe pełne imie. Odrobina Czasu Wolnego w tym roku była dla mnie łaskawa i przyszła do mnie już dziś. To jeden z pierwszych wieczorów od dłuższego czasu, kiedy udało mi się usiąść w fotelu z herbatą i oddać się przyjemności. Przyjemności obcowania z papierem, na którym wydrukowano nie techniczną dokumentację, a trochę ambrozji dla serca i ducha.

Tak się złożyło, że w trakcie naszego Matysiowego wyjazdu do Éire pocztą przyfrunęły do mnie Wytrawne Teksty Lampki Wina, bloga tak fascynującego, jak i niezwykłego. Losy Lampki Wina w internecie śledzę z zapartym tchem niemal od jej powstania. To miejsce na swój sposób wyjątkowe. To blog, dla którego wino nie jest celem. Nie jest też środkiem — chowa się w cieniu, jak baczny obserwator, szepcąc ciche słowa zza kotary. Takie są też Wytrawne Teksty.

Wytrawne Teksty dały mi ogrom przyjemności zamknięty w małej, literackiej formie. Czytałem je z uśmiechem na twarzy — raz ironicznym, raz ciepłym, innym jeszcze razem pełnym chichotu. Oczyma skakałem raz to po tekstach — żywych, prawdziwych, zaklętych w kartce wolą drukarza, ale myślą autora wyrywających się na świat — raz to po ilustracjach, niebanalnych i humorzastych. Cały czas sie uśmiechając, bo trudno nie uśmiechać się, czytając prozę Lampki Wina.

Dziękuję!

ps. Nie byłbym sobą, gdybym się do czegoś nie przyczepił — skład tekstu od czasu do czasu hamował mą rozpasaną radość, by na krótki moment ustąpić lekkiemu zgrzytowi zębów, ale taki już jestem. Zboczenie zawodowe, mówią. Natura, mówią. Czepialstwo, też mówią. 😉