Jeden herb, dwa Herbowe
Jakiś czas temu pisaliśmy o polskim winie Herbowym z Winnicy Zbrodzice, które pojawiło się w sieci sklepów Żabka. Opisywana wtedy butelka pochodziła z Żabki nieopodal biura, a o samym winie wypowiedzieliśmy się — mówiąc delikatnie — dosyć niepochlebnie. Ot, byłem wtedy po prostu przekonany, że to wino jest zwyczajnie słabe i nie ma sobie co nim głowy zaprzątać zanadto.
Trwały wtedy co prawda dyskusje o dopisku Imbottigliato da ICQRF FI/12722 Certaldo Italia widniejącym na kontretykiecie Herbowego i padały zarzuty, że wino wyjeżdża z Polski i wraca, nazwijmy to, nie do końca w stanie niezmienionym. Również i tym się jednak za bardzo nie przejmowałem — dużo jest lepszych win na świecie, na których można oko, nos i usta zawiesić, by zbyt wiele czasu na Herbowe nie poświęcać. Nigdy też nie miałem zacięcia, by bawić się w Sherlocka Holmesa, ani tym bardziej by szukać teorii spiskowych.
Do ponownej refleksji skłoniło mnie jednak szczere zdziwienie mojego przyjaciela, którego zdanie bardzo szanuję. Stwierdził, że strasznie pojechaliśmy po tym Herbowym, a to przecież całkiem dobre wino. Coś mi się wyraźnie nie zgadzało. Nasze kolejne spotkanie wykorzystaliśmy jako dobrą okazję by sprawdzić, co jest na rzeczy. Mieliśmy bowiem na podorędziu inną butelkę Herbowego — pochodzącą z winnicy, a nie z Żabki.
Jakie było moje zdziwienie gdy okazało się, że jest naprawdę smaczne! W nosie intensywny aromat jagód, owocowej słodyczy, dość masywne i dobrze zbudowane. W ustach wyraźna kwasowość podparta nieźle ułożonymi taninami, prowadzona przez intensywny, gęsty owoc, bez żadnych nienaturalnych smaków, bez wystającego alkoholu. Długie i pełne. Herbowe okazało się naprawdę smaczne, i — znając kilka innych polskich win z tego szczepu — budziło natychmiastowe skojarzenia z innymi regentami. To, co mieliśmy w kieliszku zupełnie jednak nie przypominało tego, co pamiętałem z naszej ostatniej degustacji. Traf chciał, że w Żabce Herbowego nadal pełno. Zdobylismy więc butelkę porównawczą.
Na podstawie dwóch próbowanych butelek, a dokładniej ich zdjęć, możemy zabawić się w grę znajdź 10 różnic. Poniżej zdjęcie etykiety i kontretykiety (po lewej wino z Żabki, po prawej z winnicy).
Etykieta jest identyczna, żadnych zastrzeżeń. Na kontretykiecie natomiast zaczynają się drobne, acz znaczące różnice. Na obu butelkach widnieje ta sama partia produkcyjna — 23.06.2010. Wina różnią się jednak poziomem alkoholu. Wino z Żabki deklaruje 13.5%, z winnicy — jedynie 12%. Wino z Żabki podpisane jest jako Regent, bez rocznika — podczas gdy butelka z winnicy opisana jest rocznikiem 2009. No i już sławetne Imbottigliato da ICQRF FI/12722 Certaldo Italia na Żabkowym egzemplarzu. Różniły się również korki (których niestety nie uwieczniłem na zdjęciu). Trudno podejrzewać, by w środku było to samo wino, mimo zgodnego numeru partii.
A jakie jest kolejne Herbowe z Żabki? Dokładnie takie, jak opisaliśmy po raz pierwszy — rozwodnione, z zapachami gumowego węża i acetonu, intensywnie kwasowe, z mało wyczuwalną, szorstką taniną. Po kolorze ślepy by rozróżnił dwie próbki, a zapach i smak nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Te wina mają ze sobą wspólną nazwę, ale raczej niewiele więcej.
Cokolwiek Winnica Zbrodzice wykombinowała z tym butelkowaniem, w którymś miejscu ostro przekombinowała. Szkoda, bo prawdziwemu Herbowemu naprawdę niewiele można zarzucić. Żabkowego natomiast jak nie polecałem, tak nie polecam. Całe szczęście, że przyda się do sosu.
Pochodzenie wina: Żabkowa sztuka — zakup własny autora. Wino prosto z winnicy — odkorkowane z przyjaciółmi.