Albana na Winny Czwartek

Temat winnego wtorku, który realizujemy przekornym winnym czwartkiem, zaproponowany przez Mikołaja z bloga Italianizzato, a mianowicie wino ze szczepu lokalnego ze sporą dowolnością interpretacji tego terminu, zupełnie przypadkiem zawiał nas do Włoch – miejsca, które natychmiast przychodzi do głowy, gdy myśli się o szczepach autochtonicznych. Dopiero teraz, pisząc ten tekst, uśmiechnąłem się zauważywszy, że zupełnie niecelowo wpadliśmy w Mikołajowe sidła i wybraliśmy wino z kraju, który jest jego konikiem.

Albana, uprawiana niemal wyłącznie w Emilii-Romanii, to szczep wokół którego narosło wiele legend i niejasności. Legendy mówią, że szczep pojawił się w regionie za sprawą starożytnych Rzymian. Historia głosi, że Elia Galla Placydia przybyła do wsi w Romanii na białym ośle i olśniwszy mieszkańców swą urodą została poczęstowana winem z ceramicznego dzbana, które skomentowała słowami: „Nie powinniście pić tego wina z tak skromnego naczynia, lecz ze złota, by oddać hołd jego gładkości”. Od tego czasu ową wieś nazywano Bertinoro, czyli pity ze złota, a samo miejsce po dziś dzień pozostaje ważnym miejscem dla produkcji Albany. Pierwszą pisemną wzmiankę o Albanie znaleźć moźna w traktacie o rolnictwie Piotra Crescenzi z XIII wieku, a cytat z tego traktatu:

a potent wine with a noble flavor that is quite drinkable and moderately subtle…the best of this type of grape can be had at Forli’ and throughout the Romagna

często pojawia się w broszurach reklamowych i artykułach na temat regionu. Tak naprawdę wcale jednak nie mamy pewności, że mowa o tej samej Albanie, którą znamy dziś. Nazwa szczepu najprawdopodobniej wywodzi się z łaciny – albus – i odnosi się do koloru gron. Dziś wiemy, że najpopularniejszym uprawianym klonem jest Albana Gentile di Bertinoro, a Wine Grapes Jancis Robinson wskazuje na przynajmniej pięć innych, Badania genetyczne wykazują powiązanie z Garganegą i Albuelą. Dochodzenie prawdy i szczegółów zostawmy jednak ampelografom, a sami zajmijmy się winem.

Stylistyka win z tego szczepu rozpina się od lekkich win wytrawnych, przez wina musujące, a nawet słodkie wina passito uważane za jedne z najlepszych we Włoszech. Sama apelacja Albana di Romagna DOCG jako pierwsza, bo już w 1986, otrzymała status DOCG, a od niedawna dla różnych stylów Albany wyróżnia się dodatkowe podklasyfikacje.

Nasza Celli I Croppi Romagna DOCG Albana Secco 2015 to Albana zrobiona na wytrawnie z gron pochodzących właśnie z Bertinoro, a dokładnie – z Casticciano Dorgagnano, młodziutka, dojrzewająca jedynie w stali. Grona zbierane były bardzo wcześnie, już na początku września, bo lato w 2015 w Bertinoro było najcieplejszym w ostatniej historii. Mimo wczesnych zbiorów mamy do czynienia z 14% alkoholu, które, na szczęście, okazało się fantastycznie ukryte. Wino ma piękną, złocistą barwę i jest niesamowicie aromatyczne. W nosie pełno pigwy, moreli, słodkich jabłek, ale też nut kamiennych, słonych, wręcz jodynowych. Usta pełne, dobrze zbudowane, z soczystym owocem – jabłka, cytrusy – nutami słonymi, krągłą kwasowością i wyraźnymi taninami robiącymi kropkę nad i. Wino już teraz dające dużo frajdy, ale przy swojej budowie z potencjałem na jeszcze lepsza wrażenia za rok. To wszystko przy bardzo atrakcyjnej cenie – 39zł.

Importerem Celli jest Moja Italia, oprócz wytrawnej Albany dostępna jest jeszcze wersja słodka, dwa różne Sangiovese i leciutkie Trebbiano.

Korzystając z tego, że to najpewniej nasz ostatni wpis w tym tygodniu, życzymy Wam spokojnych, radosnych, rodzinnych Świąt! Przed Sylwestrem jeszcze wrócimy, więc z życzeniami noworocznymi się nie zapędzam 😉 

Pochodzenie wina: zakup własny autora

Zobaczcie, jakie szczepy lokalne znaleźli inni wtorkowicze: