Wineshopping, czyli Krzysiek na zakupach – Alma (Manufaktura)
W dzisiejszym wpisie podzielę się z Wami moimi wrażeniami na temat winnych zakupów w Almie. Myślę, że wszyscy kojarzą tę sieć delikatesów – można tam znaleźć zarówno popularne, powszechnie dostępne produkty spożywcze, jak i towary bardziej luksusowe, a wśród nich paletę win. Pod tym względem obaj mamy pewien sentyment do Almy, gdyż to właśnie tam kupowaliśmy wina na samym początku naszej przygody, nim odkryliśmy inne ciekawe łódzkie sklepy. Niedawno postanowiłem wybrać się do Almy raz jeszcze, aby zweryfikować mój pierwotny pogląd o Almie. Co z tego wyszło – okaże się poniżej. Zaznaczam przy tym, że moja opinia dotyczy sklepu w Manufakturze – w Almie przy ul. Kilińskiego bywam niezwykle rzadko.
Na dobry początek – Francja. Tu niestety oferta Almy nie rzuca na kolana; przedział cenowy win jest co prawda dość szeroki, ale łącznie w ofercie otrzymujemy raptem kilkadziesiąt win, w dużej mierze najzwyklejszych AOC (np. Côtes du Rhône AOC, czy Bordeaux AOC). Win z wyższej półki (umieszczonych przewrotnie na najniższej półce, leżakujących) jest tylko kilkanaście. Poza winami czerwonymi możemy wybierać spośród kilku win białych słodkich (Sauternes, Monbazillac) i kilku win różowych. Reasumując – bez rewelacji.