Tag: Valdobbiadene

Prosecco inne niż wszystkie

Nie wiem jak Wam, ale mnie prosecco kojarzy się z codziennym, lekkim, przyjaznym bąblem. Nawet w przypadku co lepszych Prosecco di Valdobbiadene (bo o prostych Prosecco DOC nie mówię), choć oczywiście nie brakuje świetnych win, na myśl przychodzi mi głównie świeżość, rześkość, intensywne musowanie, krystaliczna czystość i bardzo wyrazisty owoc.

Szukając czegoś innego, bogatszego, bardziej subtelnego moje myśli kierują się w stronę szampana, franciacorty, czy nawet cavy. Loris Follador (nie mylić z Silvano, z którym nie są spokrewnieni) udowodnił mi jednak, że niesłusznie. Że zwrócenie się w stronę prosecco może przynieść dużo więcej, niż się spodziewałem.

Czytaj więcej

Do trzech razy sztuka z Bisolem

Ilość win przez nas spróbowanych ma się nijak do ilości etykiet, które w luźnym wpisie trafiają na Facebooka. Ta z kolei niewiele ma wspólnego z tym, co publikujemy na blogu. Patrząc po ilości wpisów możnaby podejrzewać, że w ciągu ostatniego roku w ogóle nie piliśmy wina, a nasze zainteresowanie domowym piwowarstwem staje się ku temu dobrą wymówką. Nic bardziej mylnego! Brak nam jednak (niestety?) dziennikarskiego drygu profesjonalnego degustatora — do większości butelek zabrakło albo dobrej historii, albo zdjęcia, albo notatek, albo wszystkiego na raz.

Bisol Crede Prosecco di Valdobbiadene Brut też był skazany na instagramową fotkę i ugrzęźnięcie w czeluściach internetu bezrefleksyjnie ilustrowanego bez użycia słów. Tyle tylko, że mu nie wyszło, bo się dopraszał. Dopraszał się tak, że aż się doprosił.

Czytaj więcej