Tag: Somló

Przystanek Kreinbacher

Moja fascynacja wulkanami stanowiła niemałą część mojego dzieciństwa. Zaczęło się od oglądanych na VHS z otwartą buzią filmów dokumentalnych o Wezuwiuszu i Etnie i amplifikowanych przez dziecięcą wyobraźnię wizji niszczycielskich strumieni lawy. Później przez moje ręce przedszkolaka przewinęła się seria Odkrycia młodych Larousse’a, a niewiele później — ilustrowana książka Ziemia wydawnictwa Pascal. Była to wówczas jedna z moich ulubionych pozycji na półce. Parę rozdziałów Pana Samochodzika do poduszki, jasne, ale potem obowiązkowo kolejne wertowanie stron Ziemi.

Czytaj więcej

Tarasowe Somló bez charakteru

Węgierskie Somló to źródło win, które zasługują na równie wiele atencji, co Tokaj, czy Eger. O tych drugich każdy gdzieś słyszał, może nawet pił. O Somló — niekoniecznie. Bazaltowe gleby wulkaniczne to coś, czego się w tej części Europy nie spotyka, ale Węgry — właśnie dzięki Somló — są w tej konkurencji wielkim wygranym. W regionie Somló (wina z krzewów rosnących na zboczach) i Nagy-Somló (z krzewów z pozostałych terenów) znajdziemy przede wszystkim Juhfarka, bodaj najbardziej charakterystyczne wino tamtych okolic, Hárslevelű i Furminta. Winiarze eksperymentują też z szeregiem innych odmian, które dobrze wykorzystują potencjał gleb wulkanicznych, jak np. Syrah, który świetnie sprawdza się nieopodal sycylijskiej Etny.

Wina z Somló to często, szeroko patrząc, mikstura słonej mineralności, dużego ekstraktu, kwasowości, słodyczy i nierzadko wyraźnego utlenienia. Niełatwy orzech do zgryzienia i klimaty nie dla każdego.

Po Nagy-Somló w tym roku sięgnął Lidl w ramach swojej węgierskiej oferty, wrzucając na półki Zenita od znanego producenta, Tornai. Ich młody Zenit, węgierska krzyżówka Bouvier i Ezerjo, daleko pada jednak od obrazu Somló z akapitu wyżej.  Tornai Zenit 2014 jest mocno kwasowy (choć moim zdaniem daleko mu do ekstremów), łagodny, niezbyt ekstraktywny. Obok cytrusowości i lekkich nut warzywnych pałęta się lekka mineralność, ale raczej malowana cienką kreską. W ustach bardzo orzeźwiające i zaskakująco łatwe w odbiorze. Moje główne skojarzenie to wino tarasowe. Chętnie piłbym je w upalne lato, mniej chętnie teraz, zimą.

Dla szukających prawdziwego Somló może być zawodem, ale dla Lidla — na pewno bezpieczniejszą opcją, która nie odstraszy konsumenta. Mnie się podobało, choć mam po nim wulkaniczny niedosyt.

Pochodzenie wina: zakup własny autora (19.99zł, Lidl)