Niektóre wina są zwyczajnie kiepskie — nad nimi nie warto się rozwodzić. Inne to wina intelektualne, nad którymi warto się zamyślić, usiąść w spokoju w fotelu i nie przestawać wąchać godzinami. Wina, które najwięcej radości dają w skupionej degustacji, a nie w piciu. Są też inne wina. Wina, które swoją całą osobowością zachęcają do tego, by je pić i cieszyć się nimi — tak po prostu, czerpiąc pełnymi garściami. Wśród nich bardzo często są prawdziwe perełki.
Właśnie takie jest Raisins Gaulois Lapierre’a. Lubując się w Beaujolais nie sposób się z winami świętej pamięci Marcela Lapierre’a nie zetknąć, a samej postaci, tak ważnej dla regionu, nie znać. Już etykieta Raisins Gaulois zdradza nieco charakter wina, o którym sam Marcel Lapierre mówił wino do picia pod prysznicem zaraz po przebudzeniu, a zarazem wino, by ugasić pragnienie. Pełne radosnego i pełnego werwy charakteru Beaujolais, a zarazem uwikłane bogactwem niuansów i złożone, jak najlepsze etykiety z tej winnicy.
Czytaj więcej