Tag: Cabernet Sauvignon

Winne Wtorki #4 — Vespral Reserva do kwadratu = Vespral Gran Reserva?

Na wstępnie chcielibyśmy przeprosić za brak fotki — tak jakoś wyszło. Wina na stole się pojawiły i poszły, a aparatu pod ręką nie było. Przypomnielismy sobie, że wypadałoby zrobić zdjęcie, jak było już za późno. Dzięki uprzejmości Nasze-wina.pl, etykiety degustowanych butelek — czyli na co zwrócić uwagę przechadzając się po sklepie — także i u nas 🙂

Dziś trzeci wtorek maja, czyli zgodnie z obowiązującą od niedawna naszą świecką tradycją, Winny Wtorek. Pod nóż, choć raczej bardziej pod nos, poszły dwie butelki zaproponowane przez Mariusza Boguszewskiego z bloga Uncle Matt in Travel. Rzeczone wina to Vespral Reserva 2006Vespral Gran Reserva 2005 dostępne w Lidlu za odpowiednio ok. 14 i 15 złociszy. Oba wina pochodzące z regionu Terra Alta, winifikowane z gron TempranilloGarnacha (Reserva) lub Cabernet Sauvignon (Gran Reserva) w bliżej nieznanych nam proporcjach.

Czytaj więcej

Alfredo Roca — powrót do korzeni

Jedną z pierwszych notek na Winnych Przygodach był ślepy test, który przeprowadziliśmy z udziałem trzech różnych Cabernet Sauvignon. Od tamtego czasu, pomijając chyba tylko wina z Lidla, czysty Cabernet nie zagościł na moim stole. Kupażowany z Shirazem, Merlotem, Malbeciem, z klasycznymi bordoskimi szczepami — tak, ale sam jeden jak palec — nie.

Opisywana butelka miała być pierwszym wspólnym eksperymentem w ramach Winnych Wtorków, a jednocześnie powrotem do korzeni. Nie wyszło. Dostępność wina okazała się zbyt niska, więc tylko ja go sobie podegustowałem.

Czytaj więcej

Powrót po przerwie

Który to już raz wracamy do pisania po długiej przerwie? Nam również nie podobała się ta sytuacja, ale teraz ulegnie ona znacznej poprawie – w środę bronimy swoich prac inżynierskich (ja o 9, Mati o 9:30), a potem będziemy mieli dużo czasu, aby powrócić do przygód z winami w roli głównej :).
Nie mogę powiedzieć – trochę się działo. Dość zabawną, przedsylwestrową historię umieszczę w osobnym wpisie, natomiast teraz krótka „spowiedź”, czyli jakie butelki przewinęły się ostatnio przez mój nieduży stojak.

O butelce Beaujolais Nouveau pisać długo nie będę, bo nie ma specjalnie o czym – trafiła mi się butelka z winiarni Paula Gibeleta i pod żadnym względem mnie ona nie zauroczyła – więcej „świętować” nie zamierzam – lepiej kupić sobie jakieś chilijskie Carmenere lub Cabernet Sauvignon – cena podobna, a smak o niebo lepszy. Jeśli jednak komuś wino to przypadło do gustu, widziałem dziś dużo butelek tego wina w Selgrosie przy ul. Pabianickiej w Łodzi (chociaż istnieje szansa, że i w innych Selgrosach to wino jeszcze zalega – nic dziwnego). Osobiście odradzam – zarówno tę konkretną butelkę Beaujolais, jak i obchodzenie tego „święta” w ogóle.

Kolejna butelka – kupiona w Almie bądź Galeriach Alkoholi, niestety nie pamiętam – Nicolas Napoleon Syrah Vin de Pays d’Oc 2009. Dość kiepskie wino różowe…kosztowało ok. 25 zł, ale nie zaprezentowało się w żaden sposób dobrze – zasługuje na odnotowanie jako generyczne (typowe) wino różowe, ale już na ocenę – nie.

Po tych dwóch dość pesymistycznych opisach czas przejść do propozycji ciekawszej. Santa Carolina Cabernet Sauvignon Reserva 2008 (D.O. Valle de Colchagua) przykuła moją uwagę w najprostszy możliwy sposób – była to jedyna w Almie butelka 0,375 l. Wino to jest typowym przedstawicielem średniej klasy Cabernet Sauvignon z Nowego Świata – mocny nos jagodowo-dębowy i zrównoważone taniny czynią z tego wina bardzo przyzwoitą propozycję do klasycznych dań z wołowiny lub z dużą ilością pomidorów. Trochę rozczarowała mnie cena – o ile 24 zł za butelkę 0,375 l dałem bez większego zastanowienia (w końcu chodziło jedynie o degustację wina – a taka jego ilość w zupełności wystarcza), o tyle zapłacenie 47 zł za butelkę normalną to moim zdaniem ciut za dużo – wino tej klasy powinno oscylować w okolicy 35-40 zł. Ocena: 84/100 (w lepszej cenie byłoby 85-86)

Pozostałe butelki spodobały mi się na tyle, że zasługują na osobne wpisy. A jest co opisywać – w kolejce czekają Tokaji Szamorodni, De Leuwen Jagt z Winarium Marka Kondrata i przedstawiciel jednej z moich ulubionych apelacji – Château Le Tarey z apelacji Loupiac!

Wineshopping, czyli Krzysiek na zakupach – Real (C.H. M1)

Dziś nietypowo, czyli krótka notka nt. przedstawiciela jednej z bardziej znanych polskich sieci sklepów wielkopowierzchniowych, czyli Realu (zlokalizowanym w C.H. M1). Wybrałem się tam ostatnio, gdyż w tym samym centrum znajduje się jedna z dwóch łódzkich Galerii Wina. Na razie sklep jest jednak zamknięty, więc postanowiłem zobaczyć co kryje popularny łódzki hipermarket.

Oferta win jest dość szeroka, jednak w większości są to wina stosunkowo tanie (cała paleta do 50 zł). Godny uwagi jest wybór win z Rumunii i Bułgarii (proszę wybaczyć, nie jestem znawcą, ale win za 20-30 zł z tych krajów nie uświadcza się zbyt często ;)). Można znaleźć również kilka tanich win z Włoch (w tym np. Barolo l’Acciano 2005 za 75 zł), a przede wszystkim sporą paletę popularnych i smacznych win australijskich i kalifornijskich. Sam skusiłem się na Cabernet & Merlot marki Jacob’s Creek (2007).

Wino to, zgodnie z informacją na etykiecie, prezentuje przyjemny aromat jagód z lekką nutą dębu. Nic wyszukanego, po prostu smaczne dobre wino w niezłej cenie (25 zł). Dodatkowy punkt wino otrzymuje za przypadnięcie do gustu Mojej Lepszej Połówce, która za winami wytrawnymi, oględnie rzecz ujmując, nie przepada. Ponadto wino całkiem nieźle wypadło w połączeniu z pierogami z mięsem :). Reasumując – proste, acz solidne wino warte swojej ceny – 87/100.

Cabernet Shootout ™ – czyli bawimy się w ślepe testy

W treści posta bloki pisane kursywą pisane są przez Krzyśka, bloki proste przeze mnie, chyba, że wyraźnie zaznaczyliśmy imiona.

Znajomi wielokrotnie pytali się nas po co kupujemy nieprzypadkowo wybrane wina, czy w ogóle czujemy różnicę między Zośką za 8zł, a winem za 10 razy tyle. Odpowiedzią bez zastanowienia zawsze było: tak! Bo nos, bo smak, bo długość, bo złożoność, bo wszystko. Ale czy na pewno? W sumie, sami byliśmy ciekawi, czy to, co odpowiadamy jest w 100% zgodne z prawdą. Czy nie wiedząc co pijemy, będziemy potrafili rozróżnić. Wtedy zrodził się pomysł, aby zrobić próbę – ślepy test.

Na odstrzał poszły czerwone wina ze szczepu Cabernet Sauvignon – kierowaliśmy się tym, aby nie były zbyt różnorodne – wtedy bowiem trudniej o obiektywne porównanie. Wybraliśmy trzy butelki (jakie – o tym na końcu). Jedną za 15zł, drugą za 45zł, trzecią zaś – za 87zł. Nie był to prawdziwy test horyzontalny, butelki nie pochodziły bowiem z jednego regionu – ale przynajmniej były z tego samego szczepu, zawsze coś. Nie chodziło nam o absolutnie merytoryczną degustację, a raczej o luźne porównanie i utwiedzenie się w przekonaniu, że wina faktycznie się między sobą różnią, że to nie jest nasza fanabaria wywołana spojrzeniem na wyciąg z karty płatniczej, no i – przede wszystkim – że potrafimy te różnice zauważyć i chociaż oględnie scharakteryzować.

Czytaj więcej