Październikowy misz-masz
Październik, podobnie jak ostatnie parę miesięcy, minął pod znakiem licznych butelek degustowanych w domowym lub biurowym zaciszu. Bardziej dla odpoczynku i własnej przyjemności, niż edukacyjnie. Mało notowaliśmy, trudno więc i o próbowanych winach poematy pisać. Było kilka degustacji, które czekają w kolejce do opisania — a jest co opisywać! Tutaj jednak mniej formalnie i nie przy linijce. Kilka butelek, które wywołały uśmiech na naszych twarzach i dały nam sporo przyjemności, dając się tym samym zapamiętać bardziej od innych.