Kategoria: Wino

Czerwone trio z Chile

Z winami z winnicy J. Bouchon z chilijskiego Maule Valley spotkałem się już wcześniej przy okazji degustacji Merlota z rocznika 2008 zakupionego w Niemczech. Wtedy, zdaje się, wina te nie były dostępne w dystrybucji w Polsce. Wspomnienia mam nieco zatarte, ale pamiętałem tego Merlota jako dobrze zbudowane, wyraziste wino, które świetnie pasowało do jedzenia, a jednocześnie przeczyło mojemu pewnemu uprzedzeniu do win pochodzących z tamtych rejonów.

W winach z Nowego Świata, a na podstawie własnych doświadczeń z Chile w szczególności, zwłaszcza jeszcze wtedy, bardzo przeszkadzało mi dążenie do dżemowatych, gęstych bomb owocowych bogatych w alkohol i trudnych w piciu już przy drugim kieliszku.

Czytaj więcej

Jestem Bond. James Bond.

Winne Wtorki o mały włos znów by nas ominęły, bo — standardowo już — totalnie się zgapiliśmy. Ale tym małym włosem okazał się ciąg zbiegów okoliczności, które zaprowadziły mnie do kina na Skyfall. Jeszcze z czasów Bondów z Seanem Connerym perypetie brytyjskiego agenta nieodzownie kojarzą mi się z pewnymi alkoholami, a w tym — chyba najbardziej — z Sherry.

Okazji nie przegapiłem i siedząc po sobotniej degustacji (o której notka też już w drodze) zapytałem o Sherry… i, ku ogromnej radości, otrzymałem. 🙂

Do kieliszków trafiła La Guita Manzanilla NV, importowana przez Dom Wina Manzanilla z Jerez w Andaluzji, z winnicy Hijos de Rainera Perez Marin. Tradycje tej winnicy sięgają połowy XIX wieku, a ich jedynym winem jest właśnie owa Manzanilla.

Czytaj więcej

Winne Wtorki — wspomnienie o Montalcino

Winne Wtorki u nas ostatnio posuchą stoją — mało notek, a co gorsza, mało faktycznie zdegustowanych win. Gdybym mógł usprawiedliwiać jedynie brak notek, na pewno bym to zrobił, ale usprawiedliwiać brak degustacji już trudniej.

Tematem dzisiejszych Winnych Wtorków były wina z Montalcino. Preferowalnie Brunello, ale i Rosso mogło zagościć w kieliszkach. W moim wykonaniu pusto. Głównie z powodu winnej dziury budżetowej głębszej niż stosowne kieliszki do Brunello, a wszak Montalcino nie przystoi szukać po taniości.

Notka więc nieco alternatywna, ot, moje malutkie, parozdaniowe wspomnienia. O Brunello właśnie. Bo Brunello zajmuje w mojej winnej przygodzie bardzo ważne miejsce, było dla mnie winem na swój sposób przełomowym.

Czytaj więcej

W winnej Łodzi się powodzi, czyli o festiwalu Vinho Verde

Nasze rodzinne miasto – Łódź – zagłębiem winiarskich wydarzeń niestety nie jest. Szczególnie, gdy za punkt odniesienia przyjąć Warszawę, lub Poznań, w którym ostatnio pojawiło się kilka ciekawych winnych inicjatyw. A właściwie, to nie była do niedawna, bo ostatnio coś się zaczęło zmieniać na plus. Jednym z ciekawszych wydarzeń ostatnimi czasy był I Festiwal Vinho Verde zorganizowany w ramach łódzkiego festiwalu LatOFFmieście przez sklep winiarski Klub Wino i klubokawiarnię Spaleni Słońcem.

Zgodnie z nazwą, na festiwalu raczyliśmy się różnymi winami, których wspólny mianownik to, jakżeby inaczej, przynależność do grona win zielonych, czy też win młodych, jak zwykło się tłumaczyć ten znany portugalski zwrot. Choć wiele win pochodzących tej apelacji w istocie przyjmuje lekko zielonkawą barwę, zależnie od użytych szczepów, to w praktyce pojawiają się również wina różowe, jak i czerwone, co było widać także na degustacji. Szczególnie czerwone Vinho Verde budziło emocje, bo rzadko te rześkie wina na lato kojarzy się właśnie z tym kolorem.

Czytaj więcej

Winne wtorki #29 — Vermentino

Winny Wtorek u nas tym razem w piątek, bo wina napić się na czas zdążyliśmy — a jakże! — ale pary i wolnej chwili do kompletu, by napisać notkę, już niestety zabrakło.

Podkreślając radość z iście wiosennej, a wręcz letniej już, aury, Mariusz z PisaneWinem.pl zaproponował, byśmy degustowali Vermentino. Te białe grona bardzo charakterystyczne m.in. dla Sardynii, dojrzewają stosunkowo późno i kojarzą się z winami mocno cytrusowymi, rześkimi, z wyraźną kwasowością. W sam raz na ciepły dzień, jako fantastyczne orzeźwienie.

Czytaj więcej