Ogień z wodą
Ostatnimi czasy częściej wpadam w nastrój melancholijny, odpływając myślą daleko, daleko stąd. Matriksowy „bullet time” przeniesiony na grunt refleksji nad własnym życiem, coraz trudniejszy do osiągnięcia wobec setek bodźców, zwłaszcza tych wyłaniających się z otchłani cyfrowych monstrów, towarzyszących nam od samego poranka, aż po kres dnia. Coraz trudniej jest znaleźć takie chwile, zwłaszcza gdy jednocześnie wiążą się one z poznaniem swoich głęboko skrywanych emocji, skrzętnie ukrytych pod płaszczykiem powierzchownej pogoni za wszystkim, co nas otacza.