Zlotowe impresje
IV Zlot Blogosfery Winiarskiej zorganizowany przez Winicjatywę za nami, a to świetny powód, by rozsupłać worek z luźnymi przemyśleniami.
Na dzień dobry chcielibyśmy podziękować Wojtkowi Bońkowskiemu, Ewie Rybak, Maćkowi Nowickiemu i wszystkim zaangażowanym w zorganizowanie, dopięcie na ostatni guzik i poprowadzenie zlotu. Choć to może wydawać się z pozoru błahe, czterokrotne zorganizowanie wydarzenia na takim poziomie dla, bądź co bądź niewielkiej, grupy blogerów uważam za rzecz wielką i już niecierpliwie wyczekuję kolejnego roku z piątym, okrągłym zlotem. Podziękowania kierujemy również do sponsorów, dzięki którym to spotkanie było możliwe — w tym roku spotkaliśmy się w Hotelu Le Regina dzięki wsparciu Faktorii Win i firmy Tom-Gast.
Na zlot przyjechaliśmy przede wszystkim, by zobaczyć twarze dobrze nam znane jak i te nowe, poznać się lub zobaczyć po długiej przerwie, spędzić wspólnie czas, pogadać, napić się wina. Ten punkt jest definitywnie poza konkursem i pozycja najjaśniejszego punktu zlotu należy mu się ex cathedra. W merytorycznej części programu jasnych punktów też nie brakło, ale o tym (prawie) po kolei.