Winne Wtorki #11 — Pfalz, czyli Palatynat
Jak zapewne zauważyliście, znowu mieliśmy mały przestój z pisaniem. Kilka Winnych Wtorków nam całkowicie uciekło. Zamiotły nas pod dywan sezony urlopowe i praca, a także moja przeprowadzka (w związku z którą Krzysiek przejął większość zadań w firmie) — tym samym obaj nie mieliśmy zbyt wiele czasu. Po prawdzie, niestety nadal nie mamy go wiele. Ale są granice, kolejnych Winnych Wtorków opuścić już nie mogliśmy, bo to by zakrawało już na parodię rzeczywistości ze strony autorów bloga, który próbuje być blogiem o winie, a nie blogiem o braku bloga.
Za sprawą Winniczek.eu temat dzisiejszego winnego wtorku jest — dla mnie przynajmniej — wybitnie ciekawy. Uwielbiam Rieslingi w każdej postaci, a naszym zadaniem było zdobycie Rieslinga z Palatynatu (czyli Pfalz). Okazało się to zadaniem niezbyt łatwym, wbrew pozorom. O ile wina z regionów Mosel, czy Rheingau są dostępne niemal wszędzie, o tyle utrafienie butelki z Pfalz nie jest już takie trywialne.