Słow kilka o kieliszkach – opowieść w odcinkach, część 1
We wszystkich dotychczasowych wpisach skupialiśmy się na tym co pijemy, lub – równie często – gdzie kupujemy to, co pijemy. Tym razem postanowiłem ugryźć temat od drugiej strony i poruszyć kwestię kieliszków. Wszyscy je mamy (kto używa kubków lub szklanek jako jedynych naczyń do wina, ręka do góry!), ale często traktujemy je jak zwykły element wyposażenia domu. Jak talerz, jak łyżkę. Nie zastanawiając się nawet nad tym, ile wysiłku (lub nie) ktoś włożył w to, żebyśmy mogli czerpać radość z delektowania się winem.
Kieliszki widujemy w różnych kształtach, rozmiarach, czasem również – o zgrozo! –w różnych kolorach. Zazwyczaj łączy je jedno – są wykonane ze szkła. Choć cechy te wydają się oczywiste, żadna z nich nie jest bez znaczenia. Co więcej – nie chodzi tylko o nasze preferencje estetyczne, żadna z nich nie jest bowiem bez znaczenia dla wina. Żeby sprawę bardziej zagmatwać – cecha z pozoru najbardziej oczywista, czyli to, że kieliszki z reguły są szklane, nie jest wcale aż taka oczywista.