Indyjscy giganci
Produkcja wina w krajach, gdzie więcej jest kłód padających pod nogi niż przychylności natury i gospodarki, przestała już chyba kogokolwiek dziwić. Anglicy mają swojej światowej klasy bąbelki, choć kiedyś nikt im nie wróżył produkcji wina. Polakom też nikt nie wróżył, a tymczasem świętujemy premiery świetnych rieslingów i pinotów, eksperymentujemy z kvevri, czy wreszcie — z winem lodowym. W żadnym z tych przypadków trudno jednak mówić o trudnościach ekstremalnych. Ale czy zamawiając do gruntu zeuropeizowane chicken tikka masala pomyśleliście, by popić je indyjskim winem?