Tag: Tempranillo

Retrospekcja o hiszpańskiej Biedronce

Jedne tematyczne festiwale win w dyskontach interesują nas bardziej, inne mniej, inne praktycznie wcale. Festiwale win hiszpańskich dość jednoznacznie zaliczają się do tej ostatniej grupy i nie wywołują szybszego bicia serca. Z reguły to wszelkie możliwe wariacje na temat Tempranillo solo lub z domieszkami w każdym możliwym wcieleniu, zazwyczaj od dużych producentów lub spółdzielni, zazwyczaj hojnie wytaplane w beczce.

Hiszpania winiarsko w ogóle przyprawia nas o szybsze bicie serca rzadziej niż inne kraje, a jeśli już to robi – to z ciekawymi winami od garażystów i ambitnych winiarzy, którzy skutecznie szukają innej drogi niż zaaplikowanie ulubionego tekstu Jeremy’ego Clarksona „WIĘCEJ MOCY!” w winiarskiej karykaturze pod znakiem „WIĘCEJ DREWNA!”. Nie jest też tajemnicą, że my w ogóle beczkę lubimy użytą z umiarem i gracją smukłego kota, niż słonia w składzie porcelany – jeśli więc dla odmiany lubujecie się w intensywnych beczkowych nutach, warto czytać nas z przymrużeniem oka.

Czytaj więcej

Maturana Tinta, czyli Rioja i jej mniej znana twarz

Z czym w mgnieniu oka winiarsko kojarzy się Hiszpania? Z Rioja. A jak Rioja to w pierwszej kolejności Tempranillo – szczep, do którego mimo dziesiątek win z różnych stron świata nie możemy się przekonać i rzadko po niego sięgamy, czy to w winach czerwonych, czy różowych. Ale Rioja, targana wielkimi oczekiwaniami, marketingowym bagażem najsłynniejszego regionu Hiszpanii, elektryzującym starciem między starą a nową szkołą winiarstwa i stylistyką rozpiętą od sasa do lasa jak ogromna pajęczyna, to nie tylko Tempranillo.

Od wielu lat coraz mocniej w Rioja mówi się o rodzimych odmianach. Do wiodących prym Tempranillo i Garnachy, jak i nieco mniej znanych Graciano i Mazuelo w regulacjach apelacyjnych dołączyła Maturana Tinta. Pionierem w tematyce użycia rodzimych szczepów winorośli bez wątpienia był Juan Carlos Sancha, profesor enologii Uniwersytetu w La Rioja, którego praca doktorska zatytułowana była The revival of native minority grapes in DOCa Rioja, czyli wskrzeszenie rodzimych i mniejszościowych szczepów w Rioja.

Czytaj więcej

Winne Wtorki, czyli o dębowej masakrze Tempranillo

Na dzisiejsze Winne Wtorki Gustaw z blogu Przywinie.pl zaproponował, byśmy poszukali fajnych Tempranillo. Bywają tematy na Winne Wtorki, którymi jestem rozentuzjazmowany na samą myśl o znalezieniu fajnej butelki. Bywają takie, kiedy mniej. Swojej nikłej miłości, a może wręcz pewnej antypatii do Tempranillo nigdy nie ukrywałem. Irek Wis nie lubi się z Sangiovese, ja nie lubię się Tempranillo, równowaga we wszechświecie musi być!

Czytaj więcej

Szaro za oknem, różowo w kieliszku — znów

Choć na zewnątrz z uporem maniaka pogoda nas nie rozpieszcza, staramy się myśleć o tegorocznym maju i czerwcu jak o prawdziwym wiosennym okresie. Wina kojarzące się z ciepłą porą pijemy albo dlatego, że faktycznie przez chwilę jest cieplej, albo dlatego, by dobrą pogodę zaklinać i przywoływać (niejednokrotnie z niezłym skutkiem). Pijemy verde, pijemy bąble, w końcu — pijemy róż.

Po nasz kolejny róż wpadliśmy spontanicznie do Klubu Wino, przy okazji usiąść na chwilę w przerwie od pracy i na miejscu napić się spritzera (wciąż podtrzymuję, że to absolutnie genialna mikstura!). Mieliśmy cichą nadzieję na róż od Man Vintners — sprawdzony, elegancki i warty każdej złotówki. Nadzieja się nie spełniła, za to wyszliśmy z różowym tempranillo z Rioja, którego wcześniej nie widzieliśmy na półkach.

Winne Wtorki #24 — byczo, niebyczo

Winne wtorki, odc. 24, upłynęły nam pod znakiem hiszpańskiego wina z apelacji D.O. Toro. Na szczęście tym razem zdobycie butelki nie było problemem — wybór win z tej apelacji jest całkiem zróżnicowany. Spodziewaliśmy się, że może nie być łatwo, tym czasem w sklepie na Toro przeznaczona była pokaźna półeczka z ofertą od 25 do ponad 800zł. Naszym łupem padło wino Marques de Penamonte Toro Reserva 2003, zakupione w Pinot Wine & Spirits
za kwotę 63 zł.

Czytaj więcej