Miesiąc: maj 2016

Z Cantorem na pierwszego grilla

Choć sezon w pełni, słońce świeci, pogoda idealna do siedzenia na powietrzu i picia tarasowych win, nam dopiero teraz udało się wyjechać na parę dni i wyrwać się ze szponów betonowych bloków i miejskiego biura. Grzechem byłoby nie skorzystać z okazji i nie rozpocząć tym samym sezonu letniego grillowania.

Mimo pełnej świadomości, że zarówno do grillowanych mięs jak i warzyw wino jest nieocenionym kompanem, zawsze sięgaliśmy po gaszące pragnienie piwo domowego wyrobu. Tym razem jednak zabraliśmy na weekend kilka win z zamiarem wypicia ich na świeżym powietrzu, a wśród nich m.in. różowe Cantor 2015Domu Bliskowice, o którym entuzjastycznie pisałem już w kontekście Łódzkiego Festiwalu Win Polskich.

Czytaj więcej

Wino i ser w domowym wydaniu

O łączeniu wina i sera powiedziano i napisano już wiele, również na naszym blogu. Do dziś wspominam przygodę rodem z Zakopanego, gdzie w zimowej stolicy Polski degustowaliśmy oscypki z samiuśkich Tatr wraz z przyzwoitym Shira…zem (chyba po ostatniej degustacji jeszcze do końca nie reaguję zbyt dobrze na dźwięk nazwy tego szczepu).

Czytaj więcej

Szare i czerwone łupki u Clemensa Buscha na #WinneWtorki i #RieslingWeeks

Pamiętam, gdy po przeczytaniu wpisu Marcina Jagodzińskiego o winnicy Clemens Busch i zobaczeniu zdjęć wzgóra Marienburg bardzo chciałem również tam pojechać. Ostatecznie tak się nie stało, ale nazwisko Busch utkwiło mi w głowie. Gdy Kasia Józefiak z bloga Korek od Wina zaproponowała na dzisiejsze Winne Wtorki, które wypadają akurat w trakcie trwającej akcji „Riesling Weeks„, niemieckie Rieslingi, przypomniały mi się właśnie wina Buschów.

Czytaj więcej

II Łódzki Festiwal Win Polskich — pijmy różowe!

Po zeszłorocznym sukcesie I Łódzkiego Festiwalu Win Polskich zorganizowanego przez Klub Wino na świeżym powietrzu na podwórku przy Piotrkowskiej 217 miałem nadzieję, że impreza okaże się cykliczna i na dobre zadomowi się na naszym łódzkim winnym podwórku. Na szczęście nadzieje okazały się słuszne — wczoraj odbyła się druga edycja tego festiwalu, a do Łodzi na zaproszenie Michała Rutkowskiego z Klubu Wino przyjechało 10 polskich winnic, przywożąc ze sobą 44 wina. Jak zobaczyłem ilość win, uśmiechnąłem się w duchu — od razu pomyślałem o 44 Winnice Dziedzic i Monice Dziedzic (obecnej zresztą na festiwalu), która pytana o genezę nazwy zawsze odpowiada: „A czy to nie jest najbardziej polska liczba?”. 

Czytaj więcej

40 win na godzinę — Australia w Warszawie #AussieWine

Gdy rok temu australijscy winiarze odwiedzali Warszawę, niestety nie udało nam się pojechać na tą imprezę. Uparliśmy się, że w tym roku nic nam nie pokrzyżuje planów i udało się, 28 kwietnia o poranku zawitaliśmy w komplecie w Endorfinie. Mając niemal zerowe doświadczenie z australijskimi winami byliśmy podwójnie ciekawi tego, czego uda nam się spróbować.

Przed główną degustacją przy stolikach, która zaczynała się dopiero o czternastej, mieliśmy przyjemność uczestniczyć w seminarium prowadzonym przez Wojtka Bońkowskiego, którego tematem przewodnim była historia i ewolucja winiarstwa w Australii. Wojtek opowiedział o geografii, klimacie i stylistyce win australijskich z różnych regionów i różnych szczepów. Za ilustrację posłużyło 12 win podzielonych na dwie grupy. 6 win utrzymanych w tradycyjnym stylu — często hojnie potraktowanych beczką, ekstraktywnych, gęstych i potężnych — oraz 6 win ilustrujących, jak australijskie winiarstwo postępuje z duchem czasu i śledzi, a wręcz wyprzedza najnowsze trendy w winiarstwie. Największym hipsterom nie śniło się australijskie Vermentino/Fiano z amfory, a jednak istnieje, ba! Jest po prostu genialne!

Czytaj więcej